Wystarczy ją połknąć, by pod wpływem kwasu żołądkowego doszło do uaktywnienia wbudowanego w nią miniaturowego procesora. Informacja na temat tego, co dzieje się z tabletką (np. kiedy i w jakiej dawce została przyjęta), płynie do plasterka noszonego przez pacjenta na skórze. Stamtąd dane są przesyłane do docelowego odbiornika, np. komputera lekarza.

W ten sposób ma działać pierwsza inteligentna pigułka, której produkcję chce rozpocząć szwajcarski Novartis. Na pierwszy ogień pójdzie istniejący już lek dla osób po przeszczepach. Ma on zostać wzbogacony o nową formułę stosowania. Jeśli testowanie pigułki zakończy się pomyślnie, podobne rozwiązanie zostanie rozszerzone na inne leki. Firma liczy, że w ciągu półtora roku otrzyma zielone światło na wdrożenie swojego pomysłu w życie.

Technologia chipów w pigułkach opracowana przez kalifornijską firmę Proteus Biomedical już kosztowała Novartis 24 mln dolarów. W przyszłości ma ona pozwolić na pozyskiwanie rozmaitych danych, z temperaturą ciała pacjenta i tempem bicia serca włącznie.