Film w reżyserii Bernarda MacMahona jest wydarzeniem również dlatego, że pomimo śmierci perkusisty Led Zeppelin Johna Bonhama możemy po raz pierwszy usłyszeć jego wcześniej niepublikowane, obszerne wypowiedzi. Opowiada o swojej rodzinie, pierwszych muzycznych próbach, spotkaniu z wokalistą Robertem Plantem, a także o przystąpieniu do Led Zeppelin i niesamowitej przygodzie, jaką było nagranie pierwszych dwóch legendarnych albumów.
„Becoming Led Zeppelin” – Plant i Bonham
Twórcy dokumentu nie podali informacji, czy na komentowaniu tych wydarzeń wywiad się zakończył, czy możemy liczyć na więcej. Bonham zmarł jednak w 1980 r., zaś na film złożyły się także kadry z rodzinnych archiwów – m.in. scena ślubu z Pat, niepublikowane wcześniej zapisy występów i zmontowane jak film rolki zdjęć, które ożyły w krótkich dokumentalnych sekwencjach. Efekt jest niesamowity: ponieważ Bonham unikał wywiadów – znaliśmy go wyłącznie z potężnego, charakterystycznego brzmienia perkusji – a teraz, 45 lat po śmierci, do nas przemówił. O pracy w budowlance, która była rodzinnym biznesem, fascynacji Gene’em Krupą, jazzowym bębniarzem polskiego pochodzenia, oraz Jamesem Brownem i jego grupą.
Bonham, pochodząc z mieszczańskiej rodziny, kochał muzykę, ale nie buntował się, był normalsem. Lekcję hipisizmu dostał od Roberta Planta, który nie chciał spełnić marzenia rodziców i być księgowym. Ubierał się w krzykliwe, kolorowe ciuchy, zwracał na siebie uwagę dzwoneczkami, o czym sam opowiada, a na zdjęciach widzimy, że demonstrował również w sprawie legalizacji marihuany.
Led Zeppelin biją rekordy The Beatles
Losy Planta i Bonhama, znających się najwcześniej, przecinały się wielokrotnie, m.in. we wspólnym zespole Band of Joy, jednak dziewczyna Johna, a później jego żona Pat, przestrzegała ukochanego przed wspólnymi projektami ze skandalizującym freakiem Plantem.