Po serii przejęć tamtejszych start-upów przez zagranicznych rywali władze postanowiły działać. Minister przemysłu Arnaud Montebourg wykorzystał w tym celu udziały państwa we France Telecom, który jest właścicielem Dailymotion. Szef tego resortu zdecydował, że firma o statusie „strategicznym", jedna z niewielu zdolna do technologicznej rywalizacji z YouTube, nie może zostać sprzedana amerykańskiej grupie.
Działania Montebourga spowodowały podział w Ministerstwie Finansów, spotkały się z zaskakującym poparciem części opozycji i zirytowały przedsiębiorców obnażając konflikt we Francji na temat roli państwa w biznesie.
- Morał tej historii jest taki, że jeśli jesteś przedsiębiorcą i chcesz kontrolować swoje przeznaczenie, najlepiej trzymaj się z daleka od pieniędzy rządu, zwłaszcza we Francji – powiedział Pierre Chapaz, były szef Yahoo! Europe i założyciel porównywarki cenowej Kelkoo, którą dziesięć lat temu sprzedał firmie amerykańskiej.
Do zablokowania sprzedaży Dailymotion doszło w momencie, kiedy prezydent Francois Hollande stara się przyciągnąć inwestorów zagranicznych, by pomogli przezwyciężyć recesję i poprawić sytuację na rynku pracy. Komisja Europejska prognozuje, że w tym roku PKB Francji obniży się o 0,1 proc.
- Trudno rozmawiać z inwestorami zagranicznymi, kiedy twoi ministrowie każą im wracać do domu, gdyż chcemy żyć w autarkii – wskazuje Pierre Kosciuszko-Morizet, założyciel i prezes firmy Priceminister, konkurującej we Francji z Ebay Inc, trzy lata temu sprzedanej japońskiej spółce Rakuten. – To katastrofalne przesłanie – nie ma wątpliwości Kosciuszko-Morizet.