[srodtytul]Szymon Tarkowski [/srodtytul]
Dzięki niemu warszawski underground jazzowy zyskał dobrego WUJka, czyli coroczny festiwal o tej nazwie. Tarkowski (1978 r.) – basista, kompozytor i organizator imprez – zaczynał w jazzowej Wiośnie, potem był m.in. Batyskaf i Transylwania. Jest współzałożycielem Płynów – formacji bez trudu żonglującej wszelkimi gatunkami muzycznymi, od miejskiego folku przez indie rock po muzykę klubową.
W minionym roku dołączył do Trifonidis Orchestry, został też basistą Pustek, z którymi nagrał fenomenalną płytę „Koniec kryzysu”.– Ja po prostu szybko się nudzę. Z drugiej strony kiedy czymś się interesuję, pochłania mnie to bez reszty – zdradza Tarkowski, który jest również opiekunem sceny muzycznej podczas festiwalu Re:Wizje.
[srodtytul]Bartosz Weber[/srodtytul]
Bartka Webera (1973 r.) charakteryzuje pogodne nastawienie do życia. – Patos mnie trochę przeraża, raczej nie istnieje w moim słowniku. Muzyka daje mi przede wszystkim radość – przyznaje kompozytor i muzyk.Weber równie chętnie sięga po gitarę, jak i po sampler. Swoje pomysły realizuje w zespole Baaba, który ma na koncie już cztery krążki. Można go też zobaczyć w roli DJ-a grającego mieszankę electro punku i disco, wzbogaconą własnym wokalem. Dał się także zauważyć wśród szalonych kowbojów z Mitch & Mitch.
[wyimek]Cenię i słucham tych artystów, w których nagraniach czuć prawdę - Raphael Rogiński [/wyimek]
Dystans i bezkompromisowy stosunek do muzyki sprawiają, że żaden z jego projektów nie daje się jednoznacznie zaklasyfikować, a kolejne występy zaskakują pomysłowością, oscylując między improwizowanym jazzem, rockiem i groteskową muzyczną awangardą. Jeden z ostatnich zrealizowanych pomysłów to przearanżowanie utworów Iron Maiden na bossa novę i nu jazz. – Najbardziej obawiam się, że kiedyś nikt nie przyjdzie na mój koncert albo że będą stali obojętni – zdradza. Na razie nie grozi mu to. Może więc spokojnie wprowadzać w życie kolejne szalone pomysły.
[srodtytul]Piotr Zabrodzki[/srodtytul]
Rocznik 1982. Klawiszowiec, basista, kompozytor, a nawet wokalista. Gra impertynenckie ragga z Cinq G, parodiuje country z Leycami Skonektiket i Blast Muzungu.
– Muzykę country uwielbiam. Chciałbym kiedyś pojechać do Mrągowa – mówi. Tymczasem realizuje zupełnie inne zamiary, współpracując z reggae’owym Eastwest Rockers czy soulowymi wokalistkami – Pinnawelą i Mariką. Przygotowuje też drugą część składanki „Cafe Fogg”. Jak dotąd jednak największym wyzwaniem w jego życiu było nagranie albumu „Karakany” z japońskim perkusistą jazzowym Yoshidą Tatsuya.
– Znalazł on dla mnie czas między występami, jakie grał z Johnem Zornem. Przed wejściem do studia byłem więc mocno zestresowany. Okazało się jednak, że doskonale dogadujemy się muzycznie – mówi artysta.
[srodtytul]Patryk Zakrocki[/srodtytul]
Skrzypek, perkusista i improwizator (1974 r.). Z Pawłem Szamburskim tworzy wspomniany duet SzaZa, talent improwizacyjny rozwija w formacji Tupika. Przyznaje, iż zanudziłby się, grając tylko jeden gatunek. – Jest mi równie blisko do elektroniki eksperymentalnej, jak i do tradycyjnych brzmień hinduskich – przyznaje. Fascynuje go sztuka układania dźwięków, ale także ich efemeryczność. Miejscem, gdzie realizuje pasje, stał się Zakład Produkcji Dźwięków profesora Ripplemarka. – Naszym flagowym produktem są słuchowiska, w których narrację słowną zastępujemy dźwiękami – mówi. Inną formą działalności stało się wydawnictwo internetowe Iskry, udostępniające za darmo muzykę improwizowaną. Zakrocki ma też inne intrygujące plany: – Obecnie pracuję z amatorskim chórem, praca z głosem daje mi zupełnie inne możliwości.