Kuchnia indonezyjska

W Dżakarcie kupuje się jedzenie, nawet stojąc w ulicznym korku. Zawsze ostre, w Indonezji nie ma potrawy bez chilli

Publikacja: 05.11.2010 18:50

Otak otak z gotowanej lub grillowanej ryby zmieszanej z ryżem (nie smażonym!) zawinięte w liście ban

Otak otak z gotowanej lub grillowanej ryby zmieszanej z ryżem (nie smażonym!) zawinięte w liście bananowca

Foto: EAST NEWS

Gdy my na śniadanie z przyjemnością jadamy pszenne bułki, mieszkańcy Indonezji – nasi goreng, czyli smażony ryż. To jedna z najtańszych potraw, podstawowa wersja w Dżakarcie kosztuje średnio 2,5 dolara.

Choć ryż jest podstawą kuchni Indonezji, to jedzenie na każdej wyspie – Jawie, Bali czy Sumatrze – jest inne. Nasi goreng podawany jest z mięsem. Zazwyczaj to kurczak, bo na Jawie nie jada się wieprzowiny, ponieważ większość jej mieszkańców to muzułmanie. A na Bali niezbyt popularna jest wołowina z uwagi na dominację religii hindu. Smażony ryż może też być podawany z owocami morza – nasi goreng seafood podbija podniebienia Europejczyków, przypomina paellę.

[srodtytul]Prosto ze straganu [/srodtytul]

Nasi goreng, jak i inne specjały kuchni indonezyjskiej, bez problemu można dostać na ulicznych straganach.

A nawet stojąc w korku (specjalność Dżakarty) – między samochodami przeciskają się sprzedawcy z ciepłymi daniami.

Turyści, mimo kuszących zapachów, na budki z jedzeniem patrzą niechętnie. Choć np. bułeczki przypominające nasze pampuchy, z farszem ze słodkiej fasoli, czekolady albo grzybów, serwowane są bardzo higienicznie – nakładane w rękawiczkach do papierowych torebek.

Nawet skomplikowane dania przygotowywane są na miejscu. Ale widok patelni mytej w balii z wodą o niezbyt przejrzystej barwie nie zachęca raczej do skosztowania ulicznego jedzenia. Miejscowi jednak bardzo często i bez obaw korzystają z takiego rodzaju fast foodu, zwłaszcza w zatłoczonej stolicy.

[srodtytul]Uwaga na "keczap" [/srodtytul]

Po nasi goreng czas na mie goreng, czyli smażony makaron. Od wersji najprostszej po wyszukane kompozycje mięsne, warzywne i z owocami morza. Do tego sambal, czyli czerwona pasta m.in. z chilli, ostra, bez której Indonezyjczycy nie jedzą prawie niczego. Trochę litości dla turystów mają Balijczycy. Gdy zamówimy tam świetne indonezyjskie curry, na przykład z owocami morza, to choć w środku wyczujemy ostry smak, jednak dodatkowa porcja chilli znajdzie się na osobnym talerzu (i w wielu przypadkach na nim pozostanie).

Jeśli jednak ktoś chce odpocząć od smażonych potraw – co w Indonezji może okazać się trudne – na Jawie, zwłaszcza w okolicach Dżakarty i Bogor (zachodnia część wyspy), warto popytać o otak otak. Proste i smaczne. To "ciasteczka" z gotowanej lub grillowanej ryby zmieszanej z ryżem (nie smażonym!) zawinięte w liście bananowca, bardzo tu popularnego. Po odwinięciu macza się je w sosie z orzeszków ziemnych. Po chilli to kolejny na liście popularnych dodatków.

Miłośnicy warzyw natomiast mogą spróbować gado-gado – zestawu grillowanych lub gotowanych warzyw podawanych oczywiście z sosem chilli. To jedno z najtańszych dań na Jawie, w turystycznej Jogjakarcie w centralnej części wyspy kosztuje ok. 3 dol.

[srodtytul]Hit wesela [/srodtytul]

Warte uwagi są też szaszłyki sataye, popularne nie tylko w Indonezji. Jednak w archipelagu tych 17 tysięcy wysp to jedno z najpopularniejszych dań sprzedawanych na ulicy. Ale i jeden z przekąskowych hitów jawajskich wesel. Serwowane są z orzechowym sosem, a ten wzbogacany jest mleczkiem kokosowym i chilli, ale też "keczapem". I tu uwaga – warto mieć się na baczności, prosząc o ketchup, bo "keczap" to w Indonezji słodki sos sojowy.

Jeśli nie danie główne lub nie tylko ono, to co jeszcze? Zupa. Do każdej oczywiście serwowany jest ryż. Na szczęście na osobnym talerzyku. Pozwala to zrezygnować z niego, co skądinąd z uwagą jest obserwowane przez Indonezyjczyków, którzy takiej "czystej" zupy na pewno by nie zjedli.

Najbardziej znana z indonezyjskich zup to bakso. Przypomina nasz rosół, ale wzbogacona jest niewielkimi kulkami mięsnymi. Właściwie jest tam więcej mięsa niż wywaru, no, ale bakso to jednak zupa.

Kolejna to soto ayam na bazie mleczka kokosowego – wywar z kurczaka z makaronem ryżowym, z wyraźną domieszką imbiru, podawana z jajkiem.

[srodtytul]Co na deser? [/srodtytul]

Można oczywiście zamówić napój ze sfermentowanego ryżu z owocami czy wspaniale smakującą papaję lub mango albo salak). Ale orzecha kokosowego spróbować trzeba. Zwłaszcza że ten w Indonezji nie przypomina tego w Europie. Świeży, zielony, rozcinany choćby na ulicy, wypełniony słodkawym płynem o niepowtarzalnym smaku. I tu kolejna uwaga – na Jawie od cukru raczej trzeba uciekać i gdy się go nie chce – powtarzać: bez cukru, bo inaczej nawet sok pomidorowy zostanie podany na słodko.

Komu nie odpowiada smak kokosa, może poprosić o pisang goreng. To banan, oczywiście smażony. A gdy ktoś ze słodyczy najbardziej lubi śledzie, ma do wyboru sałatkę z mango i krewetek lub awokado i krewetek, doprawianą limonką. Albo ciekawą sałatkę z arbuza z rzodkiewką (spotykana na Bali).

Kto nie może sprawdzić na miejscu indonezyjskich smaków, może próbować w indonezyjskich restauracjach w kraju. Wciąż jednak nie są one tak popularne jak chińskie czy japońskie. Niemniej selamat makan (smacznego).

[ramka][srodtytul]Restauracje z kuchnią indonezyjską[/srodtytul]

Warszawa: Galeria Bali & Buddha Club; Tobaya

Gdy my na śniadanie z przyjemnością jadamy pszenne bułki, mieszkańcy Indonezji – nasi goreng, czyli smażony ryż. To jedna z najtańszych potraw, podstawowa wersja w Dżakarcie kosztuje średnio 2,5 dolara.

Choć ryż jest podstawą kuchni Indonezji, to jedzenie na każdej wyspie – Jawie, Bali czy Sumatrze – jest inne. Nasi goreng podawany jest z mięsem. Zazwyczaj to kurczak, bo na Jawie nie jada się wieprzowiny, ponieważ większość jej mieszkańców to muzułmanie. A na Bali niezbyt popularna jest wołowina z uwagi na dominację religii hindu. Smażony ryż może też być podawany z owocami morza – nasi goreng seafood podbija podniebienia Europejczyków, przypomina paellę.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze