Hiszpański Teatro Real w Madrycie należy do prestiżowych instytucji artystycznych Europy. I jako pierwszy zdecydował się przygotować premierę po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej pojawieniem się na świecie koronawirusa. 1 lipca odbyła się więc tu premiera operowego hitu – uwielbianej przez publiczność „Traviaty" Giuseppe Verdiego.
Premierze zapewniono, międzynarodową, gwiazdorską obsadę: Marinę Rebekę z Łotwy w roli Violetty, amerykańskiego tenora Michaela Fabiano jako jej ukochanego Alfreda i polskiego barytona Artura Rucińskiego (Germont).
Białe prostokąty
– Próby odbywały się w niezwykłej dyscyplinie sanitarnej – mówi „Rzeczpospolitej" Artur Ruciński. – Wszyscy artyści i cały personel teatru zostali poddani badaniom. Sytuacje sceniczne zostały natomiast tak wyreżyserowane, że każdy z nas miał wyznaczoną swoją przestrzeń, po której mógł się poruszać. Pomiędzy nami były zachowane dwa metry odległości.
Na ciemnej, pustej scenie reżyser Leo Castaldi wyznaczył białe prostokąty, w każdym rozmieszczając niezbędne meble – fotele, biurka, kanapy. A w finale dominuje ogromne łoże, na którym umiera osamotniona Violetta.
Poszczególne prostokąty, precyzyjnie i w zróżnicowany sposób oświetlane, przypisane zostały postaciom dramatu. Chórzyści zostali umieszczeni z tyłu również w ten sposób, by nie dopuścić do zbyt bliskiego kontaktu między nimi. Ich działania aktorskie są ograniczone do minimum.