Lusławice. Miejscowość między Krakowem a Tarnowem odkryta przez Pendereckiego w 1973 r. Zauroczył go zrujnowany dwór, który nabył. Stworzył na nowo park, w którym zasadził ponad 30 tys. drzew. Mówi o nich: – To też swego rodzaju kompozycja, tylko niezapisana na papierze nutowym. Od niedawna szczyci się kolejnym dokonaniem, bo w Lusławicach powstało Europejskie Centrum Muzyki im. Krzysztofa Pendereckiego z supernowoczesną salą koncertową, które ma służyć młodzieży. – W ten sposób spłacam swój dług – mówi. – Zostałem przecież ukształtowany w Polsce, stąd wyjechałem w świat już jako gotowy artysta. Nigdy zaś nie miałem dość czasu, by zdobytą wiedzę przekazać innym.
Metamorfozy. Tytuł II Koncertu skrzypcowego z 1992 r., który przyniósł mu dwie nagrody Grammy. Utwór powstał dla Anne-Sophie Mutter, jednej z wielu muzycznych sław, które szczycą się tym, że Penderecki napisał dla nich utwór. Inne znakomite nazwiska to choćby wiolonczelista Mścisław Rostropowicz, flecista Jean-Pierre Rampal, skrzypek Isaac Stern czy dyrygent Zubin Mehta.
Muzyka kameralna. Jest najtrudniejsza. – Co innego przebywanie na co dzień z wielką partyturą na stu pięcioliniach, a co innego komponowanie na jeden tylko instrument – mówi. Wtedy czuję się odpowiedzialny dosłownie za każdą nutę. Im jest starszy, tym chętniej tworzy muzykę kameralną, jeden z najnowszych utworów to „Folia" na skrzypce solo napisana dla Anne-Sophie Mutter.
Natchnienie. – Gdybym się zdał tylko na nie, partytury moich dzieł zmieściłbym w kieszeniach marynarki – powiedział kiedyś. Zazwyczaj pracuje, realizując zamówienia, bo one, jak twierdzi, trzymają w ryzach lenistwo, a nie krępują wyobraźni. Zawsze stawia też warunki co do czasu komponowania, rodzaju utworu, a nawet miejsca prawykonania.
Ofiarom Hiroszimy – Tren.Utwór, który otworzył czas prób i poszukiwań kompozytora. Początkowy tytuł 8'37'' oznaczał czas trwania, ten ostateczny – odpowiada niezwykłej ekspresji muzyki i okazał się atrakcyjniejszy dla świata. Gdy w 1961 r. Filharmonia w Sztokholmie miała wykonać „Tren", orkiestra zastrajkowała, nie chcąc zniszczyć sobie instrumentów. A kilka lat później partyturę wysłaną do Niemiec przed kolejnym koncertem zarekwirowały odpowiednie służby PRL, uważając, że to tajne, wojskowe plany dyslokacyjne.
Pasja według św. Łukasza. W 1965 r. była wyzwaniem rzuconym nowej muzyce. Autor sięgnął do formy, której od czasów Bacha nikt nie miał odwagi tknąć. – To tak jakby po Tomaszu Mannie próbować napisać dalszy ciąg „Czarodziejskiej góry" – mówi. Prawykonanie w katedrze w niemieckim Münster stało się wydarzeniem i zapoczątkowało światową karierę Pendereckiego. Utwór dedykowany drugiej żonie, Elżbiecie, z którą wziął ślub w 1965 r. (nie dostała potem paszportu na wyjazd do Münster), do dziś niesłychanie przeżywa każde wykonanie „Pasji".