Alfabet Pendereckiego

Za tydzień kompozytor kończy 80 lat i zajęty jest realizacją kolejnych planów. Bilans swego życia zostawia innym.

Aktualizacja: 16.11.2013 13:28 Publikacja: 16.11.2013 07:05

Krzysztof Penderecki urodził się 23 listopada 1933 r. w Dębicy, dziś to obywatel świata, który przys

Krzysztof Penderecki urodził się 23 listopada 1933 r. w Dębicy, dziś to obywatel świata, który przystań ma w Lusławicach

Foto: SAM, Sławomir Mielnik Sławomir Mielnik

Artyści niemal z całego świata będą  świętować w Warszawie  jubileusz Krzysztofa Pendereckiego, najwybitniejszego żyjącego polskiego kompozytora.

Jego twórczość wymyka się klasyfikacjom. Gdy na przełomie lat 50. i 60. szturmem zdobył sale koncertowe,  przypisano go awangardzie. Gdy dekadę później dokonał wolty,  zaklasyfikowano go do twórców zapatrzonych głównie w przeszłość.

Dziś 80-letni Krzysztof Penderecki nie tylko komponuje, ale wręcz szokuje witalnością. Jego muzyka brzmi bardziej świeżo niż utwory wielu debiutantów,  a młodzi artyści przyznają się do fascynacji jego dokonaniami.

Jaki naprawdę jest Krzysztof Penderecki? Może odpowiedź na to pytanie ułatwi ten alfabet.

Awangarda. Wybuchła w Polsce po odwilży 1956 roku. Penderecki stał się jej czołowym twórcą, choć od początku pisał muzykę inną od tej, która przyszła do nas z zachodu Europy. W połowie lat 60. został niemal wyklęty za zdradę ideałów, gdy zaczął szukać innych źródeł inspiracji. Dziś mówi: – W młodości wydawało mi się, że stwarzam mój nowy, niezależny świat, ale można go zbudować w trzech, czterech utworach.

Colas Breugnon. Powieść Romaina Rollanda. Kazał mu po nią sięgnąć Franciszek Skołyszewski, gdy w wieku 18 lat pokazał mu swoje utwory. Miał w książce Rollanda znaleźć zdanie: „Nie lubię, gdy ktoś pluje wyżej, niż ma gębę". Profesor zakazał mu komponowania przez rok, a potem zaczął go uczyć kontrapunktu. Obok Artura Malawskiego w krakowskiej PWSM najważniejszy nauczyciel Pendereckiego.

Dali Salvador. Hiszpański malarz surrealista, z którym spotkał się w latach 70. Mieli razem napisać „Stworzenie świata", Dali obiecał tekst i scenografię, ale z projektu nic nie wyszło. To jedno z wielu niezrealizowanych dzieł Pendereckiego obok np. opery dla dzieci o „Dziadku do orzechów", „Wesela" na kanwie dramatu Wyspiańskiego czy „Pasji według św. Jana" z tekstami Dostojewskiego i Bułhakowa.

Fedra. Opera, nad którą pracuje. Pomysł miał już 30 lat temu, ale dopiero zamówienie z wiedeńskiej Staatsoper zmusiło go do intensywnego komponowania. Podstawą jest tekst tragedii Racine'a, ale w niemieckim tłumaczeniu. Premierę zaplanowano w 2015 roku. Potem chciałby napisać „Pannę Julię" według Strindberga i „Austerię"  według Stryjkowskiego.

Greenwood Jonny. Gitarzysta grupy Radiohead, kompozytor od dawna zafascynowany Pendereckim. Pod wpływem jego „Trenu" napisał utwór „Popcorn Superhet Receiver", a ich wspólne koncerty w Polsce i w Londynie oraz płyta stały się wydarzeniem. Penderecki inspiruje dziś wielu artystów nowej generacji: guru muzyki elektronicznej Aphex Twina czy pianistę Piotra „Pianohooligana" Orzechowskiego. Ich poczynania śledzi z życzliwością, a na 2014 r. zaplanował wspólny koncert z wokalistką Portishead, Beth Gibbons.

Koncentracja. Umiejętność przydatna w pracy. W młodości zdarzało mu się komponować na papierowych serwetkach w kawiarni Jama Michalikowa, dokąd uciekał z domu, bo jego pierwsza żona była pianistką i ciągle ćwiczyła. Potrafi pisać na lotniskach i w samolotach. W domu, gdy tylko rano wstanie, siada do komponowania. I jest wówczas szczęśliwy.

Kraków. Miejsce studiów. – Tu mogłem odczuć, czym jest ciągłość i jedność tradycji. Widziałem siebie jako wychowanka kultury śródziemnomorskiej, a muzyce poświęcałem tyle samo czasu, co językom klasycznym i filozofii – wspomina. Świetnie podrywał dziewczyny i razem ze Sławomirem Mrożkiem i Leszkiem Herdegenem nadawał ton miastu. Potem nieustannie wracał ze świata do Krakowa, choć nie zawsze żył w zgodzie z jego władzami.

Lusławice. Miejscowość między Krakowem a Tarnowem odkryta przez Pendereckiego w 1973 r. Zauroczył go zrujnowany dwór, który nabył. Stworzył na nowo park, w którym zasadził ponad 30 tys. drzew. Mówi o nich: – To też swego rodzaju kompozycja, tylko niezapisana na papierze nutowym. Od niedawna szczyci się kolejnym dokonaniem, bo w Lusławicach powstało Europejskie Centrum Muzyki im. Krzysztofa Pendereckiego z supernowoczesną salą koncertową, które ma służyć młodzieży. – W ten sposób spłacam swój dług – mówi. – Zostałem przecież ukształtowany w Polsce, stąd wyjechałem w świat już jako gotowy artysta. Nigdy zaś nie miałem dość czasu, by zdobytą wiedzę przekazać innym.

Metamorfozy. Tytuł II Koncertu skrzypcowego z 1992 r., który przyniósł mu dwie nagrody Grammy. Utwór powstał dla Anne-Sophie Mutter, jednej z wielu muzycznych sław, które szczycą się tym, że Penderecki napisał dla nich utwór. Inne znakomite nazwiska to choćby wiolonczelista Mścisław Rostropowicz, flecista Jean-Pierre Rampal, skrzypek Isaac Stern czy dyrygent Zubin Mehta.

Muzyka kameralna. Jest najtrudniejsza. – Co innego przebywanie na co dzień z wielką partyturą na stu pięcioliniach, a co innego komponowanie na jeden tylko instrument – mówi. Wtedy czuję się odpowiedzialny dosłownie za każdą nutę. Im jest starszy, tym chętniej tworzy muzykę kameralną, jeden z najnowszych utworów to „Folia" na skrzypce solo napisana dla Anne-Sophie Mutter.

Natchnienie. – Gdybym się zdał tylko na nie, partytury moich dzieł zmieściłbym w kieszeniach marynarki – powiedział kiedyś. Zazwyczaj pracuje, realizując zamówienia, bo one, jak twierdzi, trzymają w ryzach lenistwo, a nie krępują wyobraźni. Zawsze stawia też warunki co do czasu komponowania, rodzaju utworu, a nawet miejsca prawykonania.

Ofiarom Hiroszimy – Tren.Utwór, który otworzył czas prób i poszukiwań kompozytora. Początkowy tytuł 8'37'' oznaczał czas trwania, ten ostateczny – odpowiada niezwykłej ekspresji muzyki i okazał się atrakcyjniejszy dla świata. Gdy w 1961 r. Filharmonia w Sztokholmie miała wykonać „Tren", orkiestra zastrajkowała, nie chcąc zniszczyć sobie instrumentów. A kilka lat później partyturę wysłaną do Niemiec przed kolejnym koncertem zarekwirowały odpowiednie służby PRL, uważając, że to tajne, wojskowe plany dyslokacyjne.

Pasja według św. Łukasza. W 1965 r. była wyzwaniem rzuconym nowej muzyce. Autor sięgnął do formy, której od czasów Bacha nikt nie miał odwagi tknąć. – To tak jakby po Tomaszu Mannie próbować napisać dalszy ciąg „Czarodziejskiej góry" – mówi. Prawykonanie w katedrze w niemieckim Münster stało się wydarzeniem i zapoczątkowało światową karierę Pendereckiego. Utwór dedykowany drugiej żonie, Elżbiecie, z którą wziął ślub w 1965 r. (nie dostała potem paszportu na wyjazd do Münster), do dziś niesłychanie przeżywa każde wykonanie „Pasji".

Pieśń o przemijaniu. Tytuł VIII Symfonii z 2005 roku, formalnie bardziej w typie kantaty do tekstów poetów niemieckich. Utwór bardzo osobisty, rodzaj intymnego pamiętnika. Penderecki jest autorem siedmiu symfonii, od 20 lat nosi w głowie pomysł szóstej, planuje również napisać dziewiątą i na tym poprzestać, by nie przekroczyć magicznej liczby dziewięciu symfonii wyznaczonej przez Beethovena.

Rodzinne miasto. Urodził się w Dębicy 23 listopada 1933 r., jego dziadek pracował w tym mieście jako nauczyciel, a potem został dyrektorem Banku Spółdzielczego, ojciec był adwokatem. – Dębica była wtedy głównie żydowskim miastem, właściwie chasydzkim – wspomina. – Po drugiej stronie płotu na naszym podwórku był dom modlitwy i tę muzykę słyszałem od dziecka.

Siedem bram Jerozolimy. Symfonia-oratorium powstała w 1996 r. dla uczczenia 3000 lat istnienia tego miasta. Jest dowodem umiejętności Pendereckiego do tworzenia dzieł monumentalnych (inny przykład to pisane przez ponad dekadę „Requiem Polskie"). Mamy tu pięcioro solistów, recytatora, trzy chóry, dużą orkiestrę oraz dwa zespoły instrumentalne poza sceną. Muzyka przytłacza swą potęgą, ale i siłą wyrazu, jest też dowodem ważnej dla kompozytora tradycji judeochrześcijańskiej.

Tradycja. Pradziadek ze strony matki był Niemcem, jedna z babek Ormianką. Jej przodkowie przybyli do Rzeczypospolitej jeszcze w XVIII wieku, podobno z Iranu. – Jestem hybrydą, mieszanką – powiedział kiedyś. – Wychowywałem się na rozdrożu dwóch kultur: wschodniej i zachodniej. Z jednej strony kształtowało mnie myślenie dziadka, pół-Niemca, z drugiej fantazja kresowa i muzyka cerkiewna, której jeździłem słuchać z ojcem na Kresy. Stale ciągnie mnie ku teatrum liturgii prawosławnej, wszystkie utwory na nim oparte różnią się od mojej muzyki wyrosłej z tradycji zachodnioeuropejskiej.

Urodziny. Wiążą się dla niego z nieustannymi podróżami. – Nieopatrznie zgodziłem się na tyle jubileuszowych koncertów – powiedział niedawno „Rz". – Czasami już mam dość własnej muzyki, gdy słucham jej codziennie na próbach i koncertach. Ale z drugiej strony myślę sobie, że gorsza byłaby sytuacja odwrotna, gdy nikt nie interesowałby się moimi utworami.

Tydzień z muzyką jubilata

Na Zamku Królewskim w Warszawie rozpoczyna się w niedzielę Festiwal Krzysztofa Pendereckiego. W poniedziałek impreza przeniesie się do Filharmonii Narodowej, finał odbędzie się w sobotę – w dzień urodzin kompozytora – w Operze Narodowej. Zaplanowano dziewięć koncertów, będą grane wyłącznie utwory jubilata, każdy w innym wykonaniu. Polskie orkiestry (Sinfonię Varsovię, Sinfonię Iuventus, AUKSO, NOSPR oraz zespoły Filharmonii Narodowej) poprowadzą takie sławy jak Jiři Bělohlávek, Charles Dutoit, Walery Gergiew, Marek Janowski, Lorin Maazel oraz najlepsi nasi dyrygenci. Wystąpi ponad 20 instrumentalistów, m.in. skrzypkowie Anne-Sophie Mutter i Julian Rachlin, altowiolista Jurij Bashmet, wiolonczeliści: Ivan Monighetti, Arto Noras i Daniel Müller-Schott, pianista Barry Douglas, a także Kwartet Dafo i Shanghai Quartet oraz liczni śpiewacy. Szczegółowy program: www.beethoven.org.pl. —j.m.

Artyści niemal z całego świata będą  świętować w Warszawie  jubileusz Krzysztofa Pendereckiego, najwybitniejszego żyjącego polskiego kompozytora.

Jego twórczość wymyka się klasyfikacjom. Gdy na przełomie lat 50. i 60. szturmem zdobył sale koncertowe,  przypisano go awangardzie. Gdy dekadę później dokonał wolty,  zaklasyfikowano go do twórców zapatrzonych głównie w przeszłość.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze