Wypady malarza w plener

Robert Motelski na otwieranej w środę wystawie w Galerii (-1) PKOl w Centrum Olimpijskim w Warszawie pokaże obrazy, które są malarską interpretacją natury.

Publikacja: 14.12.2015 19:59

Dla tych, którzy na co dzień żyją w zgiełku wielkiego miasta, malarstwo młodego artysty jest jak niespodziewany wypad w góry lub nad jeziora.

Ponad 20 zaprezentowanych obrazów pochodzi z ostatnich dwu lat z różnych cykli zatytułowanych „Góry", „Śnieg" i „Światło".

– Pokazuję głównie większe formaty, bo specyfika tej galerii do tego skłania. A wszystko dzieje się wokół pejzażu, jego różnych wariantów. Poszukuję form pierwotnych w otaczającej przyrodzie. Interesują mnie powtarzające się w niej rytmy, gdyż w naturze harmonia zawarta jest właśnie w powtórzeniach i rytmach. Zawsze można dopatrzyć się w niej pierwotnego porządku, nawet mimo pozoru chaosu – mówi „Rzeczpospolitej" Robert Motelski.

Pracuje w podwarszawskiej pracowni znajdującej się blisko lasu, ale często rusza w plener. Nie szuka egzotyki, najczęściej inspirują go pejzaże Mazur i Pomorza. Robi wówczas zdjęcia i filmuje, ale to tylko rodzaj notatki lub szkicu, żeby zapamiętać pomysł.

Kompozycja najbardziej ascetycznych prac nie pozwala na skupieniu uwagi na detalach, lecz na tym, co najważniejsze. Na poruszeniu światła na ciemnej wodzie albo na powtarzalności pewnych elementów, np. pni drzew czy na rozedrganej horyzontalnej śnieżnobiałej linii, umownie oznaczającej zarys górskich szczytów. Nawiasem mówiąc, znakomite górskie pejzaże są reminiscencją Alp, które poznał podczas pobytu w Innsbrucku, gdzie współpracuje z Galerią Sandhofer.

– Nie stapiam się z naturą ani nie konkuruję z nią – tłumaczy Motelski, ale chłonę ją, i wtedy inspiracje same przychodzą. Ja ich nie szukam, pomysł na obraz sam się pojawia. Zapamiętuję go i później w pracowni przetwarzam, wyciągając istotne elementy. Obraz nie jest wiernym przedstawieniem natury, tylko mojej wizji. Tytuły prac ograniczam do daty (dzień, miesiąc, godzina). Nie naśladuję jednak impresjonistów, jedynie zaznaczam chwilę, kiedy pojawiła się inspiracja, charakterystyczny motyw, światło, kolor mający wpływ na kompozycję.

W sztuce artysty rzadko pojawia się człowiek, a w prezentowanych obrazach wcale, ale to nie znaczy, że tylko czysta natura jest jej tematem. Równie ważna jest relacja artysty, a także widza z naturą. Te malarskie pejzaże odkrywają jej piękno i prawa, ale też pozwalają nam spojrzeć uważniej w głąb siebie.

Dla tych, którzy na co dzień żyją w zgiełku wielkiego miasta, malarstwo młodego artysty jest jak niespodziewany wypad w góry lub nad jeziora.

Ponad 20 zaprezentowanych obrazów pochodzi z ostatnich dwu lat z różnych cykli zatytułowanych „Góry", „Śnieg" i „Światło".

Pozostało 88% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"