Krzysztof Lech z Żywca
Na terenie Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu spotykają się piwowarzy domowi, restauracyjni, kolekcjonerzy, ludzie, dla których wszystko, co ma związek z piwem, jest ważne, często też sami robią – przepraszam - warzą piwo. Festiwal jest fenomenem w Polsce i z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Towarzyszy mu giełda birofilów, na której można kupić lub zamienić się na wszelkiego rodzaju piwne akcesoria z całego świata. Czasem nawet nie wiemy, że starta, zakurzona butelka na strychu u babci może mieć sporą wartość.
Festiwalowi towarzyszą też konkursy. To do Żywca przyjeżdżają piwowarzy domowi przywożąc piwa uwarzone w domowej kuchni, czasem pralni czy garażu. Startują oni w Konkursie Piw Domowych (organizowanym od 2003 r.), który ma już rangę międzynarodową.
W tym roku 88 piwowarów domowych zgłosiło równo 200 gatunków piw (w 2010 r. zgłoszono 177 piw; w 2009 r. – 134 piwa). Ich jakość oceniało międzynarodowe jury, składające się z mistrzów piwowarstwa. Przewodniczącym jest dr Andrzej Słodownik uznawany za ojca chrzestnego polskiego piwowarstwa domowego. Jest założycielem i prezesem Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych, a na co dzień wykładowcą SGGW w Warszawie. W jury znalazły się międzynarodowe autorytety:
Conrad Seidl - rezydujący w Wiedniu, zwany „Bierpapst" (papież piwa) jest autorem niezliczonej liczby artykułów, książek i programów telewizyjnych propagujących piwowarstwo; Bruno Reinders - szef produkcji w belgijskim browarze warzącym piwa fermentacji spontanicznej (Kriek, Gueuze) znane pod marką Mort Subite („Nagła Śmierć");