- Wydarzeń etnicznych jest wiele, organizowane przez nas różnią się od innych tym, że cały dochód przeznaczony jest na potrzeby osieroconych dzieci tybetańskich – mówi Grzegorz Bral, dyrektor artystyczny i pomysłodawca festiwalu. - Tegoroczne hasło "Zaginiony rytm" nawołuje do tego byśmy w tej masie informacji, promocji, zafałszowanej rzeczywistości, odnaleźli rytmy empatii i zrozumienia dla tego, co odmienne, co inaczej, niż my rozumie prawdę. Powinniśmy szanować inne zwyczaje. Wiele z nich jest dla mnie trudne do zaakceptowania, np. obrzezanie kobiet. Reprezentantki plemienia Wagogo z Tanzanii, które zostały obrzezane powiedziały mi, że chciałyby, żeby ta tradycja była kontynuowana, ponieważ gdy zaginie, wraz z nią zanikną towarzyszące jej rytuały, które stanowią o ich odrębności etnicznej. Szanuję ich wybór, ale nie mógłbym zaakceptować stosowanych w innych plemionach ofiar ze zwierząt.
Empatia
Takie sytuacje są dla przeciętnego Europejczyka nie do zaakceptowania. Nasuwa się pytanie o prawa człowieka. Brave Festival jest okazją do poznania innych kultur i zrozumienia ich odrębności.
Otworzy go występ Cheong-bae. Ceniona w Korei Południowej grupa reprezentuje styl Yeon-hee - kombinację rytuału, muzyki szamańskiej, tańca oraz akrobatyki. Wywodzi się on z Poongmul-Nori, świąt celebrowanych przez wiejską społeczność już dwa tysiące lat temu. Miały odpędzać złe moce lub wyrażać radości z powodu obfitych zbiorów. Spektakl Cheong-bae nosi symboliczny tytuł „One" (jeden). To angielskie słowo w wymowie identyczne jest z koreańskim oznaczającym „koło" (?). Nie ma ono początku, a liczba jeden nawiązuje do jedności, tworzącej się między sceną a widownią.