Andrzej S., Łukasz K. i Maciej S., szefowie nieistniejącej już spółki o nazwie Warszawska Grupa Inwestycyjna, mają otrzymać zwrot poręczeń majątkowych wraz z odsetkami ustawowymi. Tak zdecydował warszawski sąd, uniewinniając ich w pierwszej instancji. Jak wyliczyły na prośbę „Rzeczpospolitej” służby finansowe sądu, każdy z uniewinnionych otrzyma blisko 44 tys. zł odsetek.
Byli szefowie WGI wpłacili w 2006 roku po 200 tys. zł poręczenia majątkowego, dzięki temu mogli odpowiadać z wolnej stopy. Uniewinniając ich po 14 latach, sąd zdecydował również o zwrocie wpłaconych z tego tytułu środków wraz z odsetkami. W sumie otrzymają po 244 tys. zł.
Decyzję o zwrocie poręczenia powiększonego o odsetki próbują zablokować poszkodowani klienci spółki oraz prokurator – ze względu na złożenie apelacji od wyroku uniewinniającego. Argumentują, że kaucje powinno się „zamrozić” na poczet naprawienia szkody, której mieli się dopuścić oskarżeni. I wskazują, że wyrok uniewinniający jest nieprawomocny.
– Często robimy tak, by pieniędzy z uwolnionego poręczenia nie oddawać, ale zmienić go na zabezpieczenie majątkowe. Inaczej to szukanie potem wiatru w polu – mówi nam jeden z prokuratorów.
Skąd tak wysokie odsetki? Po pierwsze, pieniądze z kaucji były zamrożone przez 15 lat. Po drugie, oprocentowanie poręczeń majątkowych, które muszą wpłacać podejrzani w celu prawidłowego zabezpieczania toku śledztwa, wynosiło 0,5 proc. Tak było przez lata – i dopiero od kwietnia ubiegłego roku oprocentowanie środków z kaucji na rachunku depozytowym wynosi 0 proc.