"Wprost" o redaktorze naczelnym "Faktów". "Ciemna strona Kamila Durczoka"

Szef Faktów TVN Kamil Durczok pojawił się na okładce dzisiejszego "Wprost". Dwa tygodnie po publikacji o mobbingu i wykorzystywaniu seksualnym w pracy tygodnik uderza teraz w życie prywatne dziennikarza.

Aktualizacja: 16.02.2015 10:29 Publikacja: 16.02.2015 08:20

"Wprost" o redaktorze naczelnym "Faktów". "Ciemna strona Kamila Durczoka"

Foto: Wprost

W jednym z poprzednich numerów tygodnika nieujawniona z nazwiska dziennikarka telewizyjna opowiedziała tygodnikowi "Wprost" o molestowaniu, do jakiego doszło ze strony jej szefa "kierującego dużym zespołem telewizyjnym". Kobieta chciała zachować anonimowość. "Wprost" nie podał ani nazwiska szefa, ani nazwy stacji.

Pierwszą publikację tygodnika skomentowała m.in. prezenterka TVN Omenaa Mensah. - Jak większość osób wiem, o kogo chodzi - powiedziała. Całej sytuacji nie chciał wówczas komentować dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.

W piątek spotkał się w tej sprawie zarząd stacji. Zarząd powołał specjalną komisję do zbadania przypadków molestowania i mobbingu. Komisja "ma zweryfikować rozpowszechniane publicznie twierdzenia, że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy."

"Wprost" atakuje wprost

W dzisiejszym wydaniu "Wprost" pojawiła się kolejna odsłona tej sprawy. Tygodnik opisuje kłopoty, w jakich znalazł się Kamil Durczok. Gazeta sugeruje m.in. że dziennikarz używa narkotyków. Dziennikarze piszą, że na informacje te trafili, kontynuując dziennikarskie śledztwo ws. mobbingu i molestowania w środowisku mediów.

"Rozmawia z najważniejszymi ludźmi w państwie. Ocenia i piętnuje dwulicowość, wydaje werdykty dotyczące innych osób, komentuje najważniejsze wydarzenia. Przez lata stał się autorytetem dla wielu młodych dziennikarzy. Obowiązują go nieco inne standardy niż gwiazdy rocka. Nasze środowisko, środowisko mediów, obowiązują pewne reguły. To może niektórych boleć, bo najwyraźniej poczuli się nietykalni. Wolno im więcej, bo są celebrytami, bo są lepsi, mądrzejsi, bogatsi, bardziej wpływowi? Nie ma na to naszej zgody. Od wielu tygodni prowadzimy dziennikarskie śledztwo dotyczące molestowania i mobbingu. Zebraliśmy pokaźny materiał, który będziemy sukcesywnie publikować" - napisał redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski, uzasadniając publikację wizerunku Kamila Durczoka.

Już w niedzielę wieczorem czytelnicy przez chwilę mogli ściągnąć najnowsze wydanie tygodnika. Możliwość pobrania wersji cyfrowej została szybko zablokowana. Współautor tekstu "Wprost" Michał Majewski przedstawił jednak krótko przygotowywany do poniedziałkowego wydania tygodnika materiał: "Szef "Faktów" barykaduje się w mieszkaniu, policja. Służbowe papiery wśród akcesoriów do ćpania. Resztki proszku. Zostawmy to. Nielegalne leki, wśród jego rzeczy płyta z zoofilią. Plany programu obok. Zostawmy. Jest lubiany i taki miły. I teraz mi jeszcze wszyscy z tej telewizji powiedzcie, że nie wiedzieliście. O tym, że facet wam odpływa. Od dawna." - napisał na Twitterze.

"I g... mnie obchodzi, czy ktoś biega na smyczy po domu. Obchodzi mnie, gdy są akcesoria do ćpania, szamotaniny, policja. I w roli głównej... pan, który poucza z telewizora, jak żyć i prowadzi, podobno, najpoważniejszy dziennik TV w tym kraju." - dodał.

Durczok: Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety

Kamil Durczok był dziś rano gościem w radiu TOK FM. Redaktor naczelny "Faktów" zapewnił, że nigdy nie molestował żadnej ze swoich pracownic: - Z całą stanowczością mogę stwierdzić: nigdy nie molestowałem żadnej z podległych mi pracownic, żadnej kobiety.

Durczok przebywa obecnie na urlopie. Jak sam zapewnia, bez obaw czeka na ustalenia komisji TVN. - Ze spokojem czekam na wyjaśnienia. Nie wiem, kto tworzy komisję i według jakich procedur pracuje - skomentował Durczok.

Dziennikarz odniósł się również do dzisiejszej publikacji tygodnika "Wprost". - To jest potworny rodzaj dziennikarstwa, dziennikarstwo hybrydowe. „Wprost" przez dwa tygodnie stworzył grunt do fali potężnych insynuacji - powiedział.

- Nie mogę tak tego zostawić. To są zbyt poważne sprawy, walczę o swoją twarz, więc muszę skierować to na drogę prawną. Dziś myślę, jak przeżyć do jutra, jestem zdemolowanym psychicznie facetem. Bardzo bym chciał jeszcze poprowadzić "Fakty" - zakończył.

TVN
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne