W jednym z poprzednich numerów tygodnika nieujawniona z nazwiska dziennikarka telewizyjna opowiedziała tygodnikowi "Wprost" o molestowaniu, do jakiego doszło ze strony jej szefa "kierującego dużym zespołem telewizyjnym". Kobieta chciała zachować anonimowość. "Wprost" nie podał ani nazwiska szefa, ani nazwy stacji.
Pierwszą publikację tygodnika skomentowała m.in. prezenterka TVN Omenaa Mensah. - Jak większość osób wiem, o kogo chodzi - powiedziała. Całej sytuacji nie chciał wówczas komentować dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.
W piątek spotkał się w tej sprawie zarząd stacji. Zarząd powołał specjalną komisję do zbadania przypadków molestowania i mobbingu. Komisja "ma zweryfikować rozpowszechniane publicznie twierdzenia, że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy."
"Wprost" atakuje wprost
W dzisiejszym wydaniu "Wprost" pojawiła się kolejna odsłona tej sprawy. Tygodnik opisuje kłopoty, w jakich znalazł się Kamil Durczok. Gazeta sugeruje m.in. że dziennikarz używa narkotyków. Dziennikarze piszą, że na informacje te trafili, kontynuując dziennikarskie śledztwo ws. mobbingu i molestowania w środowisku mediów.