Donald Tusk chce przeszkolić rocznie 100 tys. ochotników. Czy to realne?

Od 5 kwietnia ruszą jednodniowe szkolenia wojskowe dla chętnych w ramach programu „Trenuj z wojskiem”. Jednak premier Donald Tusk stawia przed armią bardziej poważne zadania, mają zwiększyć liczbę osób naprawdę przygotowanych do walki.

Publikacja: 12.03.2025 17:11

Żołnierz Wojska Polskiego w czasie szkolenia

Żołnierz Wojska Polskiego w czasie szkolenia

Foto: Damian Łubkowski

5 kwietnia ruszy szósta edycja ośmiogodzinnych zajęć organizowanych przez wojsko. Potrwa do 5 lipca. Jak informuje „Rzeczpospolitą” wydział prasowy MON, będzie to „podstawowe, krótkie, bezpłatne, sobotnie szkolenie wojskowe”, które odbędzie się w wybranych jednostkach wojskowych. „Plan szkolenia zakłada nabycie podstawowych umiejętności związanych z bezpieczeństwem i obronnością – posługiwanie się bronią, strzelanie na trenażerze, przetrwanie, zachowanie podczas alarmów, walkę wręcz, rzut granatem” – opisuje resort obrony.

Akcja „Trenuj z wojskiem”. Kto może wziąć w niej udział?

W poprzednich latach w takich zajęciach wzięło udział ok. 30 tys. osób. Mogli to zrobić obywatele Polski w wieku 15–65 lat. Wojsko zapewniało wyżywienie i ubezpieczenie.  

Nasi rozmówcy z armii podkreślają jednak, że takie szkolenia nie mają znaczenia dla zwiększania potencjału wojska, ale skierowane są do osób, które chcą zobaczyć, jak ono wygląda od środka. – To element budowania wizerunku Sił Zbrojnych, a także odporności społeczeństwa – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z oficerów.       

Ale to także pewne ryzyko dla wojska, bo wpuszcza na teren swoich jednostek osoby bez poświadczeń bezpieczeństwa, a także te, które mogą mieć podwójne obywatelstwo, np. polsko-białoruskie czy polsko-rosyjskie. Wiąże się z tym też obciążenie finansowe, bo trzeba zapłacić za wyżywienie oraz amunicję. Zdaniem gen. bryg. rez. Mirosława Brysia, byłego szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego, takie zajęcia się sprawdziły. Z badań wojskowych wynika, że 98 proc. uczestników uznało, że poszerzały ich wiedzę i umiejętności związane z bezpieczeństwem i obronnością.

Więcej szkoleń dla ochotników, którzy zasilą rezerwy  

Jednak zdecydowanie poważniejsze zadanie przed MON postawił na ostatnim posiedzeniu rządu premier Donald Tusk. Stwierdził, że armia powinna w 2027 roku osiągnąć możliwość przeszkolenia 100 tys. ochotników rocznie. Czy jest to realne?

– Już dzisiaj jest tak, że kto decyduje się dobrowolnie na miesięczne szkolenie, otrzymuje wynagrodzenie 6 tys. zł – przypomniał Tusk. Zachętą ma być np. możliwość zrobienia prawa jazdy zawodowego, w tym na pojazdy ciężarowe. Zdaniem premiera zajęcia takie powinni prowadzić m.in. weterani. – Mówimy o świetnych żołnierzach, którzy zakończyli służbę, np. z GROM-u, czy o komandosach z Lublińca. Wykorzystamy ich wiedzę, zdolności, tworząc centrum, które roboczo ktoś nazwał „Druga misja” – stwierdził Tusk.

Czytaj więcej

Nie wróci powszechna służba. Rząd zachęci rekrutów do szkoleń wojskowych

Z informacji, którą przedstawił na tegorocznej odprawie kierownictwa resortu obrony z udziałem dowódców i prezydenta RP Andrzeja Dudy wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, wynika, że w poprzednim roku szkolenie podstawowe w ramach dobrowolnej służby wojskowej (trwa 26 dni) odbyło 47 tys. osób. Około 60 proc. z nich kontynuowało potem szkolenie specjalistyczne, które trwa do 11 miesięcy. – Z tej liczby jednak tylko 10 tys. przeszło do służby zawodowej, bo są limity przyjęć do wojska – zwraca uwagę gen. Mirosław Bryś.

I dodaje, że dla wielu młodych żołnierzy dramatem było przeniesienie do rezerwy, a nie propozycja otrzymania etatu w wojsku. – Pracodawca ma obowiązek utrzymać miejsce pracy w czasie szkolenia podstawowego, które trwa do 30 dni, a potem już nie. Zatem wielu młodych ludzi po szkoleniu specjalistycznym i braku oferty ze strony wojska trafiło na bezrobocie – mówi „Rz” gen. Mirosław Bryś. Jego zdaniem powinny być odblokowane limity, które ograniczają rozwój wojska.  

Warto dodać, że w poprzednim roku po raz pierwszy takie szkolenie zostało zorganizowane w wakacje dla chętnych uczniów lub studentów. Z takiej możliwości skorzystało ok. 11 tys. osób. MON zapewnia nas, że trwają prace, aby i w tym roku odbyły się szkolenia w ramach „Wakacji z wojskiem”.

Powstają nowe jednostki wojskowe

Premier Donald Tusk chce podwojenia liczby szkolonych ochotników w ciągu najbliższych dwóch lat. Jakie warunki powinny być spełnione, aby to się udało? Były szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego zwraca uwagę na pięć obszarów: budowanie struktur wojskowych, infrastruktury, promocję i rekrutację, zabezpieczenie logistyczne (np. broń, mundury) oraz szkolenie przez osoby do tego przygotowane.

Teraz powstają dwie nowe dywizje: 1. Legionów oraz 8. Piechoty AK. W poprzednim roku tylko w ramach 1. Dywizji Legionów sformowano dwie nowe brygady, a w ramach 18. Dywizji Zmechanizowanej nowy batalion, nową kompanię, a także przeformowano pułk w brygadę. Zatem nowe struktury wojskowe powstają.

Czytaj więcej

Ile osób zostałoby w Polsce zmobilizowanych, gdyby wybuchła wojna?

Jednak gen. bryg. w stanie spoczynku prof. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, zwraca uwagę, że wojsko powinno tworzyć także formacje rezerwowe: dywizje i brygady. – W czasie pokoju byłyby to centra szkoleniowe rezerwistów, odpowiednio wyposażone i uzbrojone, a na czas wojny byłyby rozwijane poprzez wcielenie rezerwistów – uważa Koziej. MON, odpowiadając na pytanie „Rzeczpospolitej”, podaje jednak, że informacje dotyczące formowania elementów struktur rezerwowych są objęte klauzulą niejawności.

Generał dyw. rez. dr Roman Polko, były dowódca jednostki GROM oraz szef BBN, zwraca uwagę, że wojsko powinno pozyskiwać ludzi o specyficznych umiejętnościach, którzy potrafią obsługiwać np. systemy bezzałogowe, ale też pracować w cyberprzestrzeni. – W ten sposób buduje się jakościową armię – mówi Polko.

5 kwietnia ruszy szósta edycja ośmiogodzinnych zajęć organizowanych przez wojsko. Potrwa do 5 lipca. Jak informuje „Rzeczpospolitą” wydział prasowy MON, będzie to „podstawowe, krótkie, bezpłatne, sobotnie szkolenie wojskowe”, które odbędzie się w wybranych jednostkach wojskowych. „Plan szkolenia zakłada nabycie podstawowych umiejętności związanych z bezpieczeństwem i obronnością – posługiwanie się bronią, strzelanie na trenażerze, przetrwanie, zachowanie podczas alarmów, walkę wręcz, rzut granatem” – opisuje resort obrony.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Zamiast szkoleń wojskowych na wielką skalę powrót do pomysłów Mariusza Błaszczaka
Służby
Przygotowujemy się do wojny. Nowe schrony, szkolenia wojskowe i specjalny poradnik
Konflikty zbrojne
Gen. Roman Polko: Cios w plecy Ukrainy, ale oni i tak będą walczyć
Polityka
Gen. Komornicki: Europa nie jest gotowa do wojny, nie ma woli walki. Donald Trump jest realistą
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Konflikty zbrojne
Ppłk Maciej Korowaj: Dlaczego Rosji zależy na zamrożeniu konfliktu. Oto plan Trumpa