#RZECZoPOLITYCE: Dr Bohdan Szklarski o brudnej kampanii
- Patrząc na notowania kandydatów dla Amerykanów rzeczywiście wybór jest trudny, obydwoje kandydatów ma poważne wady, które widzą wyborcy - mówił gość programu.
- Teraz dopiero zacznie się brudna kampania, bo żaden z kandydatów nie ma pozytywnego przekazu. Obama miał opiekę zdrowotną, obietnice zupełnie innego stylu prowadzenia polityki zagranicznej - choć radykalnej zmiany w porównaniu z Bushem nie było. Raczej będą sobą wzajemnie straszyć.
- Konwencja Republikanów - to taka Ameryka w ruinie. Konwencja strachu. Clinton - to kandydatka ciągłości, choć zapowiada zmiany, i to też nie wywołuje aplauzu. Ale konwencja Demokratów była bardziej optymistyczna - uważa Szklarski. - Ładunek emocjonalny, który Amerykanie dostali na konwencjach, jest dużo silniejszy w przypadku Demokratów. Padły na niej mocne słowa Bloomberga: Jestem nowojorczykiem. Kiedy widzę oszusta, wiem, że jest oszustem. Donald Trump jest oszustem - powiedział były burmistrz Nowego Jorku. To był najmocniejszy przekaz tej konwencji - uważa Szklarski.
- Celem Demokratów będzie wbicie klina między Trumpa a Republikanów. Będą mówić: popatrzcie, Hillary Clinton nie wybrała lewicowego wiceprezydenta, ale Kaine'a, który mógłby być liberalnym Republikaninem - mówił gość programu.
- Trump ma poparcie wyłącznie wśród twardogłowych Republikanów. Nie ma charyzmy, nikogo nie porywa, bo nie ma wizji przyszłości. Zagłosują na niego tylko dlatego, by nie głosować na Clinton - mówił amerykanista. - Wybór Trumpa byłby dla świata groźny, bo Trump niesie ze sobą duże ryzyko.