Marek Jurek: Trzeba walczyć o zasadę, a nie sprowadzać ją do Donalda Tuska

Marek Jurek, publicysta, polityk, prezes Prawicy Rzeczypospolitej, marszałek Sejmu w latach 2005-2007

Aktualizacja: 10.03.2017 19:58 Publikacja: 10.03.2017 19:52

Marek Jurek: Trzeba walczyć o zasadę, a nie sprowadzać ją do Donalda Tuska

Foto: AFP

W czwartek, podczas szczytu Unii Europejskiej, prezydent Francois Hollande powiedział do premier Beaty Szydło: „Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne”. Jak pan odbiera te słowa?

Kierownictwo Unii Europejskiej nie od dziś traktuje Europę Środkową jako obszar przyłączony, a nie jako partnera zjednoczenia. A szantaż finansowy to nie novum. Miesiąc temu komisarz Věra Jourová oświadczyła, że jeżeli Polska nie uzna Prokuratury Europejskiej, powinna mieć obcięte fundusze. Przed tym, że w Unii prawa będą wykonywane warunkowo przestrzegałem w trakcie debaty akcesyjnej.

Co możemy w tej sytuacji zrobić?

Trzeba przypominać naszym partnerom z Europy Zachodniej, że środki europejskie nie są żadnym przywilejem; płacimy składkę do budżetu i mamy traktatowe prawo do udziału w wydatkach przeznaczonych na wyrównywanie niezawinionych różnic ekonomicznych dwóch części Europy. Takie stanowisko przekazali formalnie na mój wniosek Europejscy Konserwatyści przewodniczącemu Komisji po wypowiedzi pani Jourovej. A w debacie trzeba zawsze przypominać, że dzięki załamaniu się dominacji sowieckiej w Europie Środkowej, co zaczęło się od Polski – państwa zachodnioeuropejskie mogły przez ostatnie ćwierć wieku o połowę zmniejszyć swoje wydatki obronne i przeznaczyć miliardy euro na konsumpcję, inwestycje czy podnoszenie poziomu życia. A poza tym musimy być świadomi przejściowego charakteru tych funduszy. Nie można ich traktować jako protezy rozwoju.

I to załatwi sprawę?

Jeżeli chcemy skutecznie prezentować swoje stanowisko w Europie, musimy nauczyć się prezentować je kategoriach ogólnych. Zasada, że związek państw mogą reprezentować tylko politycy reprezentujący swoje państwa jest całkowicie słuszna. Ale trzeba walczyć o zasadę, a nie sprowadzać ją do Tuska. Czwartkowy szczyt unijny powinien być dla nas wielką nauką, że politykę trzeba prowadzić długofalowo, w większym stopniu odwołując się do zasad, które mogą budować koalicje. Strategia „tylko my” może być skuteczna w kampaniach wyborczych, ale na pewno nie w długofalowej strategii narodowej.

Wróćmy do Hollande’a. Jego słowa są przejawem megalomanii?

Raczej protekcjonalnego stosunku wobec państw Europy Środkowej.

Można tu dostrzec analogię do wypowiedzi Jacquesa Chiraca, który w 2003 roku, gdy Polska poparła interwencję Stanów Zjednoczonych w Iraku, powiedział: "Stracili dobrą okazję, by siedzieć cicho".

Powtórzę raz jeszcze – lata mijają, a Europa Środkowa jest ciągle traktowana tak samo.  Rządząca w zachodniej Europie lewicowo-liberalna klasa polityczna nigdy nie chciała zjednoczenia z Polską czy innymi państwami Europy Środkowej. Chcieli rozszerzenia rynku i wpływów politycznych, ale nigdy nie zakładali, że polityczny kształt Europy powinien wynikać z syntezy bądź wypadkowej ich i naszych wartości i interesów. My po prostu mieliśmy przyjąć ich „dorobek wspólnotowy” i dziwią się, gdy nie uznajemy tego za oczywiste.

Kraj
Nowy sondaż partyjny: KO na pozycji lidera, goni ją PiS. Kto poza Sejmem?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Kraj
Magdalena Biejat i jej strategia. Co kryje się za hasłem „Łączy nas więcej”?
Kraj
Czy Trump powinien deportować także migrantów z Polski? Wyniki sondażu
Kraj
Polacy zbadają grobowiec tajemniczego faraona
Kraj
Rzeź wołyńska i kwestia przyjęcia Ukrainy do UE i NATO. Co sądzą o tym Polacy?