Przez tę zimę władze straciły w oczach społeczeństwa. W sylwestra 1978 roku sypnęło śniegiem, skuło mrozem i całe miasto stanęło. Niesprawność systemu była aż nadto widoczna, a ludzie pamiętali jeszcze, jak we wrześniu 1975 roku zagadkowy pożar zniszczył budynek Centralnego Domu Towarowego (dzisiejszy Smyk). Dwa dni później płonął most Łazienkowski, na którym ogień z kanałów technicznych wybrzuszył całą nawierzchnię. Warszawiakom zapachniało spiskiem. Minęło trzy i pół roku, a w Rotundzie – budynku niepodłączonym do gazu – wybuchł właśnie gaz. Tak wykazało ówczesne śledztwo. Przypadkowy splot zdarzeń?