Dekada z TVN 24

Pierwsza w Polsce telewizja informacyjna świętuje jutro jubileusz. Co zmieniła w polityce i dziennikarstwie?

Publikacja: 07.08.2011 21:55

Dekada z TVN 24

Foto: ROL

"Dzień dobry, serwis informacyjny TVN 24" – dziesięć lat temu, 9 sierpnia, tymi słowami dziennikarki Anity Werner rozpoczął swoją działalność pierwszy informacyjny kanał w Polsce.

– 9 sierpnia 2001 r. byłam zielona jak trawa na wiosnę. Byłam kompletnym żółtodziobem – 23-letnią dziewczynką, która miała długie włosy, znacznie wyższy głos i straszną jasnobrązową marynarkę – wspominała Anita Werner w niedawnym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Początkowo nikt nie dawał nowemu projektowi szans, dziś wielu polityków sukcesy mierzy tym, ile razy udało im się być "na pasku w TVN". Debata polityczna przeniosła się do studia TVN 24, a życie polityczne ogromnie przyspieszyło. Każdą wypowiedź polityka kilkanaście minut później na antenie komentuje inny polityk bądź ekspert. A nawet mało ważne wydarzenie TVN 24 potrafi rozdmuchać do rozmiarów newsa dnia.

Jak w filmie "Dzień świstaka"

Na pomysł uruchomienia kanału informacyjnego wpadł w 2000 r. Mariusz Walter, współtwórca TVN. Rok później kanał wystartował. Trudno było o lepszy moment – telewizja publiczna pod wodzą Roberta Kwiatkowskiego i SLD traciła na wiarygodności.

– Myśmy od początku mocno wierzyli, że to się uda, pracowaliśmy po kilkanaście godzin dziennie z ogromną determinacją, mimo że koledzy z branży twierdzili, iż to niemożliwe – opowiada Małgorzata Łaszcz, która w TVN 24 od dziesięciu lat prowadzi rozmowy z publicystami, czyli "Lożę prasową".

– Trochę nas na początku nawet wyśmiewano. I nazywano świstakami – wspomina publicysta Andrzej Morozowski, w TVN 24 od dziesięciu lat. – Chodziło o to, że wtedy co parę godzin powtarzały się te same materiały, zdjęcia, więc jak ktoś dłużej nas oglądał, to miał poczucie, że ciągle nadajemy to samo jak w filmie "Dzień świstaka".

Przed pierwszym poważnym wyzwaniem kanał stanął po miesiącu. Chodzi o wydarzenia z 11 września 2001 r. TVN 24 jako pierwsza polska stacja podała informację o zamachach w Nowym Jorku i Waszyngtonie i rozpoczęła relacjonowanie na żywo wydarzeń w USA. Na kilka godzin TVN zawiesił emisję normalnego programu i udostępnił swoją antenę dziennikarzom TVN 24.

– Nasza działalność niemal zaczęła się od trzęsienia ziemi, to była największa próba i daliśmy radę – mówi Łaszcz.

Odtąd nadawanie relacji na żywo z miejsc, gdzie dzieje się coś ważnego, transmitowanie konferencji prasowych czy posiedzeń sejmowych stało się znakiem rozpoznawczym stacji.

Harcownicy 24

– Pojawienie się TVN 24 zupełnie zmieniło sposób pozyskiwania przez Polaków informacji – uważa prof. Jacek Dąbała, medioznawca z KUL. – Kiedyś czekało się do 19.30, by usłyszeć, co ważnego wydarzyło się w Polsce i na świecie. Teraz "Wiadomości" czy "Fakty" można traktować jedynie jako podsumowanie dnia. Każdy, kto chce się dowiedzieć, co się dzieje, włącza o jakiejkolwiek porze dnia którąś z telewizji informacyjnych i już po 15 minutach zaspokaja ciekawość.

Pierwszy kanał informacyjny ułatwił pracę dziennikarzom pozostałych mediów. – Na początku koledzy z innych redakcji dzwonili do mnie i pytali, czy TVN 24 będzie transmitowała jakąś konferencję, bo nie chciało im się ruszać z redakcji – wspomina Andrzej Morozowski.

Jeszcze bardziej stacja zmieniła sposób uprawiania polityki. Politycy szybko nauczyli się, że w telewizji najlepiej sprzedają się tezy i zachowania kontrowersyjne i że to one gwarantują obecność na osławionym "żółtym pasku" – gdzie wyświetlane są najważniejsze, zdaniem redakcji, informacje. Jeszcze kilka lat temu królował "czerwony pasek", ale chęć nadawania niemal każdej informacji statusu najbardziej pilnej ("breaking news") sprawiła, że się zdeprecjonował. Wtedy TVN 24 wymyśliła żółty pasek – większy i bardziej rzucający się w oczy.

Szybko ulubieńcami stacji stali się Janusz Palikot (kiedyś PO, dziś lider Ruchu Palikota) czy wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). Pierwszy robił show, np. przynosząc do studia świński ryj, drugiego nie trzeba było namawiać, by kierował pod adresem oponentów najostrzejsze oskarżenia.

– Pojawiła się specjalna kategoria polityków, których nazywam harcownicy 24 – mówi Jarosław Flis, politolog z UJ. – Nie mają zbyt wiele do powiedzenia w swoich partiach, nie należą do kręgów decyzyjnych. Ale dobrze wypadają w telewizji, potrafią w atrakcyjny, czasem dowcipny sposób sprzedać przekaz partii.

Celnie skomentował to Henryk Sawka, rysując polityka, który mówi: "Tyle roboty w tym Sejmie, że prawie nie wychodzę z TVN...".

Tadeusz Cymański przyznaje, że politycy nie potrafią dziś żyć bez stacji. – W niemal wszystkich biurach poselskich na okrągło włączona jest TVN 24. Wszystkim partiom zależy, by ich inicjatywy zostały nagłośnione przez stację. Jak czegoś nie ma w TVN 24, to znaczy, że nie istnieje. Taka jest brutalna prawda – mówi eurodeputowany PiS.

– Przed pojawieniem się TVN 24 życie polityczne płynęło powoli jak rozlewająca się rzeka, dziś jest to już rzeka bardzo wartka – podsumowuje Morozowski.

Gra na emocjach

Medioznawcy wskazują, że TVN 24 przyczyniła się do rozemocjonowania sporów politycznych.

– Kiedyś w serwisach informacyjnych newsy były podawane w sposób oschły, wręcz nudny. Teraz robi się wszystko, by jak najdłużej zatrzymać widza przed ekranem. Dlatego gra się na emocjach. Fakty istotne mieszają się z nieistotnymi. Poważne informacje z sensacyjnymi, często plotkarskimi doniesieniami – wylicza Dąbała.

– TVN 24 jak większość współczesnych mediów elektronicznych idzie w kierunku infotainment, choć w ich przypadku jest to infotainment profesjonalnie robiony – dodaje Godzic.

Na tematy polityczne w TVN 24 coraz częściej wypowiadają się celebryci, a stacja bierze aktywny udział w promowaniu gwiazd i programów pozostałych kanałów należących do grupy TVN – począwszy od pogodynek, skończywszy na zapraszaniu do rozmowy zwycięzców programów rozrywkowych.

Prowadzi to czasem do zamieszczania "na żółtym pasku" absurdalnych newsów, jak ten z ostatniego wtorku: "W stolicy już dwa dni nie pada".

– Niestety, stacja często spłyca wiele tematów, goni za sensacją – uważa Stefan Niesiołowski. – Nie rozumiem, dlaczego tak mało miejsca poświęca ważnym wydarzeniom zagranicznym, a tyle przeznacza na bzdury. Co to kogo obchodzi, że w kurorcie nad morzem ktoś smażył frytki na starym oleju.

"Tusk Very Nice"

Innym zarzutem kierowanym pod adresem TVN 24 jest stronniczość i sprzyjanie Platformie Obywatelskiej. Internauci i politycy opozycji twórczo rozwijają skrót stacji, np. jako "Tusk Very Nice" czy "Tusk Vision Network".

W pozbyciu się tej łatki z pewnością nie pomogła wypowiedź reżysera Andrzeja Wajdy, który w maju 2010 r. jako członek komitetu honorowego Bronisława Komorowskiego, wówczas kandydata PO na prezydenta, mówił: "mamy przyjaciół w TVN".

– Jeśli się uważnie obejrzy kilka programów w tej stacji, to dość wyraźnie widać przechył w kierunku PO w podawanych przez nią informacjach – twierdzi Cymański. Ale zaznacza: – Jestem tam zawsze traktowany z kulturą, a wydaje mi się, że nawet pewną sympatią. Jednak moi partyjni koledzy mieli gorsze doświadczenia.

PiS wielokrotnie krytykowało TVN 24. W lipcu 2008 r. partia ogłosiła nawet jej bojkot – zakazała występów tam swoim politykom.

– Posłowie PiS nie będą brali udziału w programach informacyjnych TVN i TVN 24, bo widzimy brak obiektywizmu dziennikarskiego i w tej sprawie nie możemy godzić się na tego typu praktyki – mówił wówczas szef Klubu PiS śp. Przemysław Gosiewski.

Jednak po upływie pół roku PiS zakończyło bojkot.

– Tego typu protest nie miał większego sensu. To było trochę takie działanie: na złość babci odmrożę sobie uszy – wyjaśnia europoseł Cymański. – Nieprzychodząc do TVN 24, oddawaliśmy za darmo pole naszym przeciwnikom.

Szef stacji Adam Pieczyński tłumaczył w jednym z wywiadów: – My nie manipulujemy. A przypinanie nam łatki propartyjnej, bo jesteśmy nazywani przez niektórych polityków "Tusk Vision Network", jest po prostu niesprawiedliwe. My jesteśmy przywiązani do pewnych wartości, do wolności słowa, demokracji, wolnego rynku.

W koszulce lidera

TVN 24 dociera do 4,5 mln odbiorców. W lipcu oglądało ją średnio 187 tys. widzów. Chwali się, że jest najczęściej oglądana przez osoby powyżej 25. roku życia, mieszkające w miastach o ponadprzeciętnych dochodach i z minimum średnim wykształceniem.

W 2007 r. kanał uruchomił portal informacyjny i został właścicielem pierwszego w Polsce telewizyjnego helikoptera Błękitny 24. W 2008 r. utworzono redakcję Kontakttvn24.pl, do której widzowie mogą przesyłać materiały filmowe z wydarzeń, których byli świadkami.

– TVN 24 była na polskim rynku telewizyjnym całkiem nową jakością, jeśli chodzi o dziennikarstwo informacyjne. Kanał wychował wielu dziennikarzy i reporterów, na których dziś wzoruje się konkurencja – mówi prof. Godzic. – Jeśli chodzi o kanały informacyjne, TVN 24 jeszcze długo nie odda nikomu żółtej koszulki lidera.

"Dzień dobry, serwis informacyjny TVN 24" – dziesięć lat temu, 9 sierpnia, tymi słowami dziennikarki Anity Werner rozpoczął swoją działalność pierwszy informacyjny kanał w Polsce.

– 9 sierpnia 2001 r. byłam zielona jak trawa na wiosnę. Byłam kompletnym żółtodziobem – 23-letnią dziewczynką, która miała długie włosy, znacznie wyższy głos i straszną jasnobrązową marynarkę – wspominała Anita Werner w niedawnym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne