Reklama
Rozwiń

Jak postulat walki z rosyjskimi fakenewsami zjadł własny ogon

Czy unijni urzędnicy walcząc z fake-newsami sami posłużyli się na fake newsem?

Aktualizacja: 18.06.2019 22:07 Publikacja: 18.06.2019 15:55

Jak postulat walki z rosyjskimi fakenewsami zjadł własny ogon

Foto: screen ze sputniknews.com

Kilka dni temu przez media przemknęła informacja o raporcie Komisji Europejskiej dotyczącym rosyjskiej dezinformacji. Wiedząc jak poważnym problemem jest wojna informacyjna, jaką prowadzi z Zachodem Rosja, trzeba się cieszyć, że po wielu latach zbyt łagodnego podejścia do Moskwy, wreszcie na wysokim szczeblu, ktoś postanowił się zabrać za ten problem i w dodatku przedstawia raporty ze swej pracy.

Nie miałem wcześniej czasu zajrzeć do dokumentu, ale zrobiłem to dzięki prof. Leszkowi Balcerowiczowi, który we wtorek napisał na Twitterze o raporcie powołując się na relację Finacial Timesa: „Raport UE o rosyjskiej dywersji w mediach społecznościowych przed wyborami do PE wymienia m.in. przekaz, że pożar katedry Notre-Dame pokazał upadek wartości chrześcijańskich w UE. (FT). LB: czy patriotyczno-katolickie kręgi w Polsce głosiły tę brednie suwerennie?” (pisownia oryginalna)

Sam byłem ciekaw źródeł tej informacji, więc sięgnąłem do raportu Komisji Europejskiej. Na stronie trzeciej rzeczywiście znajdujemy w odpowiedniej ramce następujący fragment: „Złośliwi aktorzy używali pożaru w katedrze Notre Dame do zilustrowania rzekomego upadku Zachodu i wartości chrześcijańskich.”

Na szczęście na dole znalazł się przypis odsyłający do źródła tej „informacji”.

Z zainteresowaniem kliknąłem na stronę EU vs Disinformation, która jest oficjalną witryną agendy Unii Europejskiej zajmującej się wschodem (European External Action Service East Stratcom Task Force). Rzeczywiście w zakładce ilustrującej przykłady dezinformacji można znaleźć dziesiątki rozmaitych przykładów. Sęk w tym, że jest ich niemal sześć tysięcy. Na szczęście jest wyszukiwarka: po wpisaniu Notre Dame wyskakuje koło 30 informacji – czytamy tam historie o tym, że za pożarem stoją masoni, sataniści czy muzułmanie. Trzeba szukać inaczej. Spróbujmy wpisać Notre Dame i upadek (notre dame decline). I jest! Pod tytułem „Pożar w Notre Dame jest symbolem upadku Europy” mamy szczegółowy opis tej „dezinformacji” a nawet link do materiału źródłowego.

EU vs Disinformation tak opisuje propagandowy charakter tej narracji: „Pożar katedry w Notre Dame ma drugie dno. Znaki są po to, by je interpretować. Katedra Notre Dame się pali. Kościół się pali, Europa się pali, jeśli się nie nawrócimy wszyscy spłoniemy”.

Dalej mamy dowód, dlaczego to ma być fake-news: oficjalne śledztwo za przyczynę pożaru wskazuje przypadkowe spięcie instalacji elektrycznej.

Coś przestało mi pasować. W jaki sposób portal walczący z dezinformacją zakwalifikował tezę o symbolicznym znaczeniu pożaru jako fałszywą, ponieważ przyczyną pożaru było zwarcie? Przecież to dwa różne porządki.

No cóż, trudno, postanowiłem kliknąć link do tekstu źródłowego. Był nim materiał na polskim Sputniku, w którym... wyśmiewano polskich konserwatystów, którzy doszukują się znaków w pożarze paryskiej katedry. W podtytule tekstu Sputnika czytamy: „Polskie media ogarnęła fala komentarzy publicystów, wyjaśniających zagadkę wybuchu pożaru w paryskiej katedrze. Tym razem Polacy nie poprzestali na teoriach stricte politycznych, ale sięgnęli po metafizykę i boskie moce. Okazuje się, że mamy w narodzie nie tylko specjalistów od architektury i pożarnictwa, ale również od sił nieczystych i mocy przepowiedni.”

Następnie przytoczone są wpisy na Twitterze Tomasza Terlikowskiego, Magdaleny Ogórek, Krystyny Pawłowicz i Rafała Ziemkiewicza, którzy pisali o symbolicznym znaczeniu tego pożaru. Tekst zaś kończy się słowami: „To, co spotkało mieszkańców Paryża jest niewątpliwie niepowetowaną stratą wielowiekowego kulturowego dziedzictwa. Na szczęście komunikaty służby pożarniczej brzmią pocieszająco: wnętrze katedry aż tak bardzo nie ucierpiało. To trudne dni dla mieszkańców Paryża. Okażmy im wsparcie, a jeśli możemy - dorzućmy cegiełkę do odbudowy zabytku. To nie musi być „czas zmierzchu”, może być to  „czas wielkiej solidarności””.

Jeśli ktoś uznał Sputnika tekst krytykujący polską prawicę za przykład budowania narracji o tym, że pożar katedry Notre Dame jest ilustracją zmierzchu Europy, to znaczy, że albo go w ogóle nie przeczytał, albo nie zna języka polskiego. Gorzej, że – jak można wywnioskować z raportu – ten przykład posłużył za dowód, że Rosyjska dezinformacja instrumentalizuje pożar Notre Dame do stwierdzenia, że Unia jest w kryzysie. A na tej podstawie Leszek Balcerowicz skrytykował Polską prawicę, że powiela rosyjską propagandę. I tak koło się zamyka. A poszukiwacze rosyjskiej dezinformacji sami – miejmy nadzieję nieświadomie – wzięli udział w szerzeniu dezinformacji. I tak słuszny skądinąd postulat walki z rosyjskimi fake-newsami zjadł własny ogon.

Gdyby chodziło o raport jakiegoś think-tanku można by wzruszyć ramionami. Problem w tym, że mamy do czynienia z oficjalnym dokumentem. I tu już żarty się kończą. Bo rosyjska propaganda jest poważnym zagrożeniem, a walka z fake-newsami jest konieczna dla przetrwania demokracji. Nie można tego jednak robić w taki sposób.

Kraj
Ukraina: Były redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita” Grzegorz Gauden odznaczony „Za odwagę intelektualną”
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Kraj
Życzenia świąteczne od „Rzeczpospolitej”: Bóg się nam rodzi!
Kraj
„Gaude Mater Polonia” nie wróci do nas szybko
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay