Krzysztof Renik: Jak pan definiuje najistotniejsze wyzwania stojące przed polityką zagraniczną Litwy w obecnej sytuacji międzynarodowej?
Linas Linkevicius: Jak zawsze najważniejsze jest bezpieczeństwo i stabilność wokół granic. To jest istotne dla rozwoju gospodarczego, dla handlu, dla wymiany kulturalnej. Tak więc bezpieczeństwo jest niewątpliwie istotną częścią naszej polityki. Poza tym także to, co nazywamy dyplomacją ekonomiczną. Chcielibyśmy być bardziej aktywni na polu handlu międzynarodowego, chcielibyśmy mieć więcej kontaktów gospodarczych. To także jeden z naszych priorytetów. Próbujemy to realizować działając w różnych międzynarodowych organizacjach, także w tych najbardziej elitarnych. Przypomnę nasze przewodnictwo w Radzie Europejskiej w drugim półroczu 2013 roku. W latach 2014-2015 byliśmy niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. We wszystkich tych gremiach działaliśmy na rzecz realizacji priorytetów naszej polityki oraz wzmocnienia naszych kontaktów.
Jak pan ocenia obecne relacje Republiki Litewskiej z Federacją Rosyjską?
One nie są specjalnie korzystne, czy przychylne. Nie mamy obecnie zbyt wielu kontaktów. To nie jest dobra sytuacja. Ale nie możemy za nią winić samych siebie. Nigdy nie mówiliśmy i nie żądaliśmy od Rosji by coś robiła lub by czegoś nie robiła. Zawsze reprezentowaliśmy jedynie nasze stanowisko i byliśmy wierni naszym wartościom. Poza tym staraliśmy się być aktywni na polu różnych polityk europejskich, choćby takich jak Partnerstwo Wschodnie. Kładliśmy nacisk na Partnerstwo Wschodnie podczas naszej prezydencji w Unii Europejskiej. Być może nie wszyscy byli z tego powodu zadowoleni, ale uważamy, że mieliśmy rację. Musimy bronić tych wartości, które są dla nas ważne oraz dla tych, którzy do nich dążą. To może wyjaśniać korzenie napięć, o których mówimy. Wspomina się obecnie o powrocie zimnej wojny, ale wiek XXI jest zupełnie różny. Poszczególne państwa wybierają obecnie same swoje drogi rozwoju, co wcale nie oznacza, że są przeciwko komuś. Państwa starają się realizować swe własne wybory, ale niestety nie jest to akceptowane przez niektórych. I to jest jeden z czynników powodujących napięcia w regionie, w Europie, także w innych częściach globu.
Porozmawiajmy o wojnie informacyjnej, którą prowadzi obecnie Rosja. Widzi pan jej przejawy w przestrzeni medialnej na Litwie?