Artykuł na ten temat ukazał się w kwietniowym numerze magazynu „Astronomy & Astrophysics”. Dane pochodzą z obserwacji, które prowadził AKARI, japoński, teleskop orbitalny o średnicy otworu 68,5 cm z detektorem podczerwieni. Program misji przygotował międzynarodowy zespół badaczy. Wystrzelony w 2006 roku satelita miał za zadanie sporządzić mapę nieba w dalekiej podczerwieni. Pierwotny cel misji ograniczony był do 550 dni, na tyle wystarczyło zapasu ciekłego helu do schładzania detektora. Wyczerpany został już w 2007 roku. Dalej działa mechaniczny układ schładzający do temperatury ok. -233 st. Celsjusza.
„Część analizy, zmierzającej do zrozumienia, co właściwie widzimy, obserwując Wszechświat w dalekiej podczerwieni, wykonana została z udziałem polskich uczonych” – napisała w informacji prasowej dr Agnieszka Pollo z Instytutu Problemów Jądrowych w Warszawie i Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, jedna ze współautorek artykułu w „Astronomy & Astrophysics”. Pozostałymi są Piotr Rybka (student UJ w Krakowie) i Tsutomu T. Takeuchi (Uniwersytet w Nagoja). Naukowcy zaproponowali metodę wykorzystującą „kolory” źródeł obserwowane w dalekiej podczerwieni.
„Nowa metoda pozwala na skuteczne odróżnienie gwiazd od galaktyk (...). Dzięki temu badacze np. zainteresowani tylko gwiazdami (albo tylko galaktykami) nie muszą już analizować całego katalogu, a mogą się skoncentrować na tych źródłach, których poszukują. Metoda klasyfikacji źródeł na podstawie kolorów znajdzie zastosowanie w przyszłości”.
—kru