Według badania, w ciągu ostatnich 33 tys. lat na Ziemię wraz z międzygwiezdnym pyłem opadał rzadki izotop żelaza - pozostałość po wybuchu supernowej. Praca naukowców z Australii, Austrii i Niemiec stanowi kolejny dowód, że taki proces ma miejsce.
W ostatnich latach żelazo-60 - bo o ten izotop chodzi - było przedmiotem zainteresowania kilku zespołów badawczych. Żelazo-60 ma okres półtrwania wynoszący 2,6 miliona lat, co oznacza, że całkowicie rozpada się po 15 mln lat. Próbki znalezione na naszej planecie nie mogą pochodzić z okresu formowania się Ziemi, ponieważ nie przetrwałyby 4,6 mld lat.
Żelazo-60 odnaleziono także w śniegach Antarktydy - według badań, miało tam trafić w ciągu ostatnich 20 lat. Kilka lat temu izotop w przestrzeni kosmicznej wokół Ziemi wykryła amerykańska sonda kosmiczna Advanced Composition Explorer.
Teraz zespół kierowany przez Antona Wallnera z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego (ANU) w Canberze potwierdził obecność żelaza-60 w pięciu próbkach osadów głębinowych pobranych w dwóch miejscach. Próbki datowane są na 33 tysiące lat.
Przez najbliższe 10-20 tys. lat Układ Słoneczny będzie nadal poruszał się poprzez Lokalny Obłok Międzygwiazdowy, w którym są chmury pyłu międzygwiezdnego. Jeżeli Obłok jest źródłem żelaza-60, to powinniśmy obserwować znaczny wzrost ilości tego izotopu w ciągu ostatnich 33 tys. lat, gdy, według autorów badania, nasz układ planetarny wszedł w strefę Obłoku. Najstarsze próbki powinny zawierać mniej żelaza-60 - ale tego nie stwierdzono.