Syria. Rebelianci przejęli Aleppo i pobliską prowincję. Baszar el-Asad zapowiada walkę

Syryjscy rebelianci przejęli w sobotę kontrolę nad większością Aleppo, największego miasta w kraju, po czym zaatakowali pobliską prowincję. Jak informują media, ze strony wojsk rządowych napotkali na „niewielki, wręcz żaden opór”.

Publikacja: 01.12.2024 08:58

Syria. Rebelianci przejęli Aleppo i pobliską prowincję. Baszar el-Asad zapowiada walkę

Foto: Bakr ALKASEM / AFP

rbi

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że rebelianci pod wodzą Hayata Tahrira al-Shama przejęli kontrolę m.in. nad międzynarodowym lotniskiem w Aleppo. Następnie ruszyli dalej, aby zająć miasta i wsie w północnej Hamie. To prowincja, w której byli obecni, zanim zostali pokonani przez wojska rządowe w 2016 r.

Agencja Reutera ocenia, że szybka i niespodziewana ofensywa jest „wstydem” dla prezydenta Syrii Baszara el-Asada i rodzi pytania dotyczące stanu jego sił zbrojnych. Do sobotniego wieczoru rebelianci zajęli co najmniej cztery miasta w Hamie i twierdzili, że wkroczyli do stolicy tej prowincji. Dzieje się to w czasie, gdy sojusznicy el-Asada są zajęci własnymi konfliktami. Do ofensywy doszło, gdy grupy powiązane z Iranem, przede wszystkim libański Hezbollah, który wspiera syryjskie siły rządowe od 2015 r., były zajęte własnymi walkami.

79 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia strategię. „Możemy negocjować z Putinem”
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Konflikty zbrojne
Zełenski ma dla Trumpa ofertę wartą miliardy. Jakie złoża Ukraina chce udostępnić USA?
Konflikty zbrojne
Koreańczycy na wojnie przeciw Ukrainie: odeszli, by powrócić
Konflikty zbrojne
Ukraińcy przesuwają 50 tys. żołnierzy do brygad frontowych
Konflikty zbrojne
Prezydent Rwandy nie wie, czy jego kraj najechał Kongo. „Wielu rzeczy nie wiem”