Władze w Hawanie poinformowały, że już w przyszłym tygodniu w ramach ćwiczeń na Kubę zjawią się cztery rosyjskie okręty wojenne, w tym atomowy okręt podwodny „Kazań”. Przekonują, że na pokładzie nie będzie głowic nuklearnych. Czy świat czeka nowy kryzys kubański?
Gen. Bogusław Pacek: To jeden z elementów długiej historii odstraszania i zastraszania Zachodu przez Rosję. Trwa bardzo ostra zimna wojna pomiędzy Federacją Rosyjską z udziałem Białorusi a Zachodem, państwami NATO, na czele ze Stanami Zjednoczonymi. Obydwie strony mają istotne cele. Kraje zachodnie, używając różnego typu narzędzi, demonstrując uzbrojenie i przeprowadzając ćwiczenia w Europie, starają się odstraszyć Rosję od eskalacji tej wojny. Próbują też hamować zapędy Rosji w Ukrainie.
Rosja natomiast ewidentnie zastrasza Zachód, chcąc przede wszystkim osłabić wsparcie dla Ukraińców. Drugim istotnym celem Kremla jest chęć dzielenia Zachodu na państwa wspierające Kijów, opierające się agresywnej strategii Rosji, i kraje, które ulegną zastraszaniu i nie będą chciały wspierać Ukrainy.
Czytaj więcej
Cztery rosyjskie okręty, w tym okręt podwodny o napędzie atomowym, zawiną w przyszłym tygodniu do portu w Hawanie na Kubie - informuje Associated Press.
W środę Putin zagroził państwom dostarczającym broń dla Ukrainy, że przesunie do ich granic własną broń. A gdyby zdecydował się na powtórkę sytuacji sprzed lat i wysłał rakiety na Kubę? Stany Zjednoczone byłyby w stanie „zneutralizować” takie zagrożenie?
Każdy scenariusz musielibyśmy rozpatrywać oddzielnie, bo neutralizacja zagrożeń polega na posiadaniu skutecznej obrony powietrznej. Amerykanie mają takie systemy. Dzisiaj rzadko mówimy o tym, na ile Stany Zjednoczone mogą skutecznie obronić własne terytorium, częściej mówimy o używaniu broni amerykańskiej w różnych zakątkach świata. O Europie, Bliskim Wschodzie, a wcześniej o Iraku, Afganistanie i Azji Wschodniej. Amerykanie znają odpowiedź na to pytanie i wiedzą, czy udałoby się przechwycić rosyjskie rakiety uderzające w USA. Na razie nie ma takich obaw, by Rosja zdecydowała się na użycie takiej broni.
To tylko zastraszanie. W przeciwnym wypadku konsekwencje dla Rosji byłyby nieobliczalne i Putin dobrze o tym wie. Amerykanie mogliby odpowiedzieć zarówno znajdującą się w Europie taktyczną bronią atomową, jak i strategiczną bronią jądrową, którą posiadają w ogromnych ilościach. Ten ruch jest nieopłacalny dla obydwu stron. To nie jest przypadek, że prezydent Biden tak mocno pilnuje tego, by konflikt nie eskalował, aby nie było nawet małych pomysłów o użyciu broni jądrowej.