Nie ma oznak, że Hamas chce się poddać. „Przygotowania do ataku na Izrael trwały ponad rok, w ścisłej tajemnicy”

O błędach, które umożliwiły Hamasowi atak. O tym, że trzeba wypuścić odsiadującego dożywocie lidera Palestyńczyków, by po wojnie uporządkował Gazę, i konieczności innego spojrzenia na stosunki z Palestyńczykami, mówi „Rzeczpospolitej” Efraim Halevy, były szef Mossadu.

Publikacja: 09.11.2023 12:57

Efraim Halevy, były szef Mossadu, izraelskiej agencji wywiadowczej

Efraim Halevy, były szef Mossadu, izraelskiej agencji wywiadowczej

Foto: Jerzy Haszczyński

- „To był błąd naszych służb, nie mieliśmy pojęcia, że to ma się wydarzyć. Było bardzo mało wojskowych w zaatakowanych miejscach, bo było święto i ten fragment granicy uchodził za bezpieczny, miał system ochrony i wczesnego ostrzegania, ale to nie zadziałało” - mówi o wielkim ataku Hamasu z soboty 7 października Efraim Halevy, były szef Mossadu, izraelskiej agencji wywiadowczej.

Ze strefy Gazy wdarło się wtedy na terytorium Izraela „ponad 3000 ludzi”. „Ledwie kilku” - jak uważa Halevy - „znało wcześniej szczegóły operacji. A przygotowania do niej trwały ponad rok. W ścisłej tajemnicy”.

Czołg armii izraelskiej przebija się przez ogrodzenie z drutu kolczastego na granicy Strefy Gazy i I

Czołg armii izraelskiej przebija się przez ogrodzenie z drutu kolczastego na granicy Strefy Gazy i Izraela

Foto: RONALDO SCHEMIDT / AFP

- W tajemnicy przed izraelskimi służbami tak długo? Miliony widzów serialu „Fauda” żyły w przekonaniu, że doskonale inwigilują palestyńskich terrorystów, izraelska technologia szpiegowska ciesze się sławą, a bez używania telefonów, które można podsłuchać, trudno się obejść? - pytam. „Hamas używa nowoczesnych systemów łączności, ale nie w czasie przygotowań tej operacji. Charakteryzuje się wysokim stopniem utrzymywania tajemnicy” - pada krótka odpowiedź.

Kim jest Efraim Halevy

Efraim Halevy przyjmuje mnie w swoim mieszkaniu w apartamentowcu w północnym Tel Awiwie, wśród książek o wywiadzie i geopolityce oraz zdjęć z ważnymi politykami. Podaje herbatę owocową i zachęca do jedzenia ciasteczek - kruchych krążków z plamą marmolady w środku. Przypominają polskie. „Często bywamy w Polsce. Rodzice mojej żony są z Łodzi. Jej dziadek był tam szefem stowarzyszenia właścicieli sklepów. Do Łodzi weszli Niemcy i pewnego dnia rodziny już nie było”.

Ma 89 lat (urodził się w Londynie w grudniu 1934 r.), ale wciąż jest energicznym ekspertem od spraw bezpieczeństwa, odbywa konsultacje się z kolegami z obecnych służb. On sam pracował w Mossadzie przez prawie trzy dekady, miał wyjątkowe zasługi w kontaktach z Jordanią, a one oznaczały też skupienie na sprawach palestyńskich. W latach 1998-2002 stał na czele tej sławnej i budzącej emocje agencji izraelskiego wywiadu. Był też szefem narodowej rady bezpieczeństwa i doradcą premierów, oraz dyplomatą - stał na czele przedstawicielstwa Izraela przy Unii Europejskiej.

Czytaj więcej

Izrael: Ministerstwo Zdrowia ułatwia rodzicom pobieranie spermy ofiar Hamasu

Dosłowne cytaty z jego wypowiedzi przytaczam w cudzysłowie.

Mówi o swoich znajomych z amerykańskiej CIA, w tym obecnym szefie Williamie Burnsie („znamy się z dawnych czasów, z USA”), który w ostatnich dniach jest na Bliskim Wschodzie i „próbuje pomóc, poprzez Katarczyków, uwolnić zakładników Hamasu z Gazy, zakładnicy to dla nas sprawa najważniejsza”.

Zaprzecza częstej tezie, że Teheran stał za atakiem Hamasu z 7 października. „Iran ma bliskie relacje z Hamasem, ale Hamas nie ujawnia swoich planów Irańczykom, to jest oczywiste”.

Czytaj więcej

Były szef Mossadu: Iran nie wiedział o szykowanym przez Hamas ataku

Nie osiągnęliśmy punktu zwrotnego wojny

Ocenia na chłodno, wypowiada się ostrożnie. Rzadko używa wobec Hamasu określenia „terroryści”, raczej, „oni”, „ci ludzie”.

„Wkroczyliśmy do strefy, stopniowo dochodząc do centrum miasta Gazy, otaczając tych ludzi, zanotowaliśmy pewne straty [w czasie gdy rozmawiamy, oficjalnie podawana liczba zabitych żołnierzy izraelskich wynosiła 31, dzień później wzrosła do 35]. Każda strata jest bolesna, ale nie ma żadnej proporcji między ich stratami a naszymi. I my systematycznie likwidujemy ich dowódców”.

Końca wojny nie widać. „Nie osiągnęliśmy jeszcze punktu zwrotnego. Ale we wtorek po raz pierwszy widzieliśmy na południu strefy, dokąd kazaliśmy się kierować cywilom, powiewające białe flagi na znak poddania się. To jeszcze pojedyncze przypadki. I przede wszystkim nie ma żadnych oznak, że Hamas chce się poddać”. Oprócz wykorzystania wojsk lądowych, lotnictwa, artylerii, „wprowadzamy ich w błąd, mówiąc o tym, co planujemy”.

Izraelscy żołnierze podczas ćwiczeń na Wzgórzach Golan.

Izraelscy żołnierze podczas ćwiczeń na Wzgórzach Golan.

Foto: Jalaa MAREY / AFP

Dowódca operacyjny Hamasu, mózg zamachu terrorystycznego z 7 października, Jahja Sinwar jest, jak oficjalnie podają Izraelczycy, osamotniony w bunkrze, odcięty od innych dowódców.

„Zgodnie z założeniem rządu bez zabicia lub schwytania żywego Sinwara nie będzie końca wojny. Ale musimy brać od uwagę innych graczy. W tym prezydenta USA, który coraz silniej naciska na pauzy w naszych atakach. Chce, żeby do pierwszej pauzy [humanitarnej] doszło w ciągu kilku dni. Połączonej z uwolnieniem zakładników, jakiejś ich części. Bo rośnie sprzeciw na świecie, w samych Stanach, gdzie odbywa się wiele demonstracji, szczególnie wielotysięczna w Waszyngtonie”.

Netanjahu sprzeciwia się naciskom Ameryki i całej grupy najważniejszych państw zachodnich G7, domagając się uwolnienia najpierw wszystkich Izraelczyków uprowadzonych przez Hamas. Dlaczego? - pytam. „Jak raz uzna się pauzę za uprawnioną, to potem jest druga, trzecia i kolejne”. Pokonanie terrorystów oddala się w czasie.

Gaza po Hamasie

Halevy uważa, że myśląc o przyszłych stosunkach z Palestyńczykami, o przyszłym Bliskim Wschodzie, trzeba znaleźć zupełnie nowe schematy. „Pewnie niewiele osób się ze mną zgodzi. Trzeba potrząsnąć pudłem starych poglądów. Trzeba zebrać specjalistów od rządzenia, doświadczonych oficerów wywiadu, naukowców o rozległej wiedzy o sprawach palestyńskich i arabskich, ekspertów, którzy mają przemyślenia, ale nie mieli dotąd wpływu na rządzących, i powiedzieć: znajdźmy rozwiązanie. Nowe”.

Dym nad Strefą Gazy podczas izraelskiego bombardowania.

Dym nad Strefą Gazy podczas izraelskiego bombardowania.

Foto: RONALDO SCHEMIDT / AFP

A co zaraz po pokonaniu Hamasu ma być ze strefą Gazy, którą od kilkunastu lat rządził? Administracja Bidena już wcześniej przestrzegała Izraelczyków, by nie myśleli o jej ponownej okupacji. A nasiliła ostrzeżenia, gdy we wtorek usłyszała wywiad z Beniaminem Netanjahu dla amerykańskiej telewizji ABC. Premier Izraela mówił o przejęciu przez jego kraj całkowitej i nieokreślonej czasowo kontroli nad bezpieczeństwem strefy po zakończeniu wojny, co wielu, w tym władze sojuszniczych USA, uznało za zapowiedź okupacji.

Efraim Halevy uważa, że termin „wysyłanie wojsk do kontroli” oznacza de facto władanie strefą Gazy. „To nie jest dobry pomysł. I nie wierzę, że izraelska opinia publiczna by to poparła, nawet jestem pewien, że nie”.

I jak wielu zagranicznych ekspertów i polityków rozwiązanie widzi w przekazaniu kontroli nad strefą Gazy - rywalizującym z Hamasem Palestyńczykom z Zachodniego Brzegu Jordanu - organizacji Fatah czy, co na jedno wychodzi, władzom Autonomii Palestyńskiej z Ramallah.

Ale kto dokładnie ma ją przejąć, kto ma po temu autorytet i siłę, raczej nie sędziwy, zasiedziały na stanowisku prezydent Autonomii Mahmud Abbas? - pytam byłego szefa Mossadu. A on przypomina wariant rozważany już w przeszłości, a jego zdaniem teraz najsensowniejszy - trzeba postawić na siedzącego w izraelskim więzieniu Marwana Bargutiego. Lidera Fatahu, dowódcę paramilitarnego skrzydła, skazanego dwie dekady temu za organizację ataków i zamachów samobójczych na wielokrotne dożywocie.

Czytaj więcej

Haszczyński z Tel Awiwu. "Likwidacja Hamasu graniczy z cudem"

„Trzeba go uwolnić z więzienia. Jest najpopularniejszym liderem ruchu palestyńskiego kojarzonego z Fatahem. Jest też popularny w Gazie, skąd mógłby sobie dobrać dwóch czy trzech współpracowników do rządzenia. On w imieniu Palestyńczyków zgodziłby się na two-state solution, współistnienie państwa palestyńskiego obok żydowskiego” - tłumaczy Efraim Halevy.

Przeciwko two-state solution jest Hamas, nie uznaje państwa Izrael. Ale i przez wiele lat prawicowe rządy izraelskie zapomniały o tym rozwiązaniu. Utrzymanie większości w parlamencie przez ten obecny Beniamina Netanjahu jest uzależnione od ekstremistów, silnej politycznej reprezentacji osadników żydowskich z terenów, gdzie miałoby powstać państwo palestyńskie. Premier mający takich sojuszników nie może „wyjść z ideą odłączenia [terenów palestyńskich] i dania Palestyńczykom prawa do samookreślenia ich przyszłości”.

Dlatego, jak podkreśla były szef Mossadu, „wypuszczenie Bargutiego z więzienia wymagałoby odważnej, prawie rewolucyjnej decyzji ze strony Netanjahu. Nie ma zbyt wielkich nadziei, by to zrobił”. To wymagałoby zmiany na izraelskiej scenie politycznej.

- „To był błąd naszych służb, nie mieliśmy pojęcia, że to ma się wydarzyć. Było bardzo mało wojskowych w zaatakowanych miejscach, bo było święto i ten fragment granicy uchodził za bezpieczny, miał system ochrony i wczesnego ostrzegania, ale to nie zadziałało” - mówi o wielkim ataku Hamasu z soboty 7 października Efraim Halevy, były szef Mossadu, izraelskiej agencji wywiadowczej.

Ze strefy Gazy wdarło się wtedy na terytorium Izraela „ponad 3000 ludzi”. „Ledwie kilku” - jak uważa Halevy - „znało wcześniej szczegóły operacji. A przygotowania do niej trwały ponad rok. W ścisłej tajemnicy”.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski spotkał się z Geertem Wildersem. Rozmawiali m.in. o korupcji na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Przełom na wojnie Rosji z Ukrainą. Gen. Roman Polko wskazuje na kluczową sprawę
Konflikty zbrojne
Medycy pomogą ukraińskim cywilom tuż przy froncie
Konflikty zbrojne
Zachód pozbawia Ukrainę równych szans w starciu z Rosją? Analiza think tanku
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski: Rosja zaczyna podążać ścieżką Hitlera
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki