Z opublikowanych właśnie niejawnych dokumentów amerykańskich wynika, że na Ukrainie może operować kilkudziesięciu żołnierzy wojsk specjalnych m.in. z Wielkiej Brytanii, Łotwy, Francji, USA i Holandii? Jak może być ich rola?
Gen. Roman Polko, były dowódca GROM: Może to być szkolenie, przygotowywanie partyzantów. Nie powinno się o tym jednak teraz mówić, bo są to misje niejawne. Jednym z zadań przypisanych wojskom specjalnym jest szkolenie lokalnych sił, jak chociażby kilka lat temu w Afganistanie, gdy Sojusz Północny był przygotowywany do wojny z Talibami właśnie przez żołnierzy wojsk specjalnych. Rola wojsk specjalnych dzisiaj sprowadza się do podobnych działań, czyli przygotowania, szkolenia, wyjaśniania, pomocy w planowaniu operacji. Siły zachodnie robią to w sposób zgodny z konwencjami międzynarodowymi, ich działania są bardziej przejrzyste niż rosyjskiego Specnazu, który działa jak niektóre bandyckie grupy np. Wagnera, bez oznaczeń przynależności państwowej, jako zielone ludziki.