Ponad połowa Rosjan (53 proc.) uważa, że władze w Moskwie powinny rozpocząć rozmowy pokojowe z Ukrainą. Z kolei 41 proc. respondentów twierdzi, że Rosja ma kontynuować działania wojenne, a reszta nie ma zdania na temat. Jeszcze w sierpniu nastroje były inne, wówczas 44 proc. ankietowanych opowiadało się za rozpoczęciem rokowań, a 48 proc. za kontynuacją wojny.
Z najnowszego sondażu niezależnego rosyjskiego ośrodka centrum Lewady (uznanego w Rosji za „agenta zagranicznego”) wynika, że zmienia się też stosunek Rosjan do trwających od ponad dziewięciu miesięcy wojny. W kwietniu jedynie 17 proc. Rosjan uważało, że „operacja wojskowa” (w Rosji zabrania się używania słowa „wojna”) jest „nieskuteczna”. W listopadzie twierdziło tak już 32 proc. Rosjan.
Czytaj więcej
Ukraina nie podejmie negocjacji pokojowych z Kremlem przed odbiciem wszystkich okupowanych ziem. Ameryka i Europa mają co do tego warunku coraz więcej wątpliwości.
W „skuteczność” rosyjskiej armii nad Dnieprem wciąż jednak wierzy ponad połowa Rosjan, 74 proc. popiera działania swoich sił zbrojnych w Ukrainie. Najsłabiej wojnę popierają młodzi Rosjanie (18–24), najmocniej starsi (powyżej 55 lat). Brzmi to paradoksalnie, ale większość Rosjan opowiada się za zakończeniem tej wojny, ale jednocześnie tę wojnę popiera.
– Sytuacja jest prosta. W Rosji bardzo mocno i skutecznie działa propaganda. Zwłaszcza w państwowych stacjach telewizyjnych. Ludzie, przeważnie starsi, oglądają Sołowiowa, Skabiejewą (rosyjscy propagandyści – red.) i wierzą im, popierając to, co się dzieje. Ale młodzi i wykształceni coraz bardziej zaczynają rozumieć, że wojna jest złem i znacznie pogarsza ich życie – mówi „Rzeczpospolitej” dziennikarz znanego rządowego medium w Rosji. Mieszka w jednym z najważniejszych miast kraju, ale zastrzega anonimowość.