- Cholerne straty. Dowódca naszego plutonu został ranny, sam go opatrywałem. (…) Teraz wszyscy do mnie się zwracają, a co ja mam im odpowiadać? Najbliższy sztab jest 4,5 kilometra stąd, a błoto po kolana. A jak tam dojdę, to i tak mnie poślą do diabła.(…) – kontynuował żołnierz będący najwyraźniej świeżo zmobilizowanym.
Część ekspertów szybko rosnące straty wiąże właśnie z pojawieniem się w okopach masy źle wyszkolonych (a właściwie w ogóle nie szkolonych) i źle wyposażonych żołnierzy z putinowskiej mobilizacji, ogłoszonej 21 września. Sam rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu przyznał, że spośród 300 tysięcy poborowych (obserwatorzy podejrzewają, iż jest ich więcej, nawet pół miliona) już 87 tysięcy znalazło się na froncie.
Rosyjska armia cały czas atakuje w centralnej części frontu
- Wysyłanie poborowych do wojsk (na froncie), które i tak nie są najlepiej wyposażone oraz mają niskie morale, jest jak wpychanie mięsa do maszynki do mielenia mięsa – podsumował decyzje Kremla były dowódca amerykańskich wojsk w Europie, gen. Mark Hertling. Uwagi generała dotyczyły co prawda przyczółku chersońskiego, ale można je chyba odnieść i do całego frontu.
W kilku jego miejscach (m.in. w okolicach Bachmutu i Chersonia) Ukraińcy zauważyli, że dotychczas siedzące w okopach rosyjskie oddziały – lepiej uzbrojone i doświadczone, bo dłużej walczące – zaczynają cofać się w głąb zaplecza (tworząc coś w rodzaju drugiej linii obrony,) a ich miejsce zajmują poborowi.
Jednocześnie jednak rosyjska armia cały czas atakuje w centralnej części frontu. Według zgodnej opinii ekspertów świeżo zmobilizowani żołnierze nadają się ewentualnie do prowadzenia obrony, a w ataku są zarówno bezbronni, jak i nieprzydatni. Ale pod naciskiem Kremla (a chyba i osobiście prezydenta Putina) armia czwarty miesiąc atakuje okolice Bachmutu. Eksperci obliczyli, że w tym czasie Rosjanom udało się zająć tam 16 kilometrów kwadratowych (dwa kilometry w okolicach miejscowości Piski i 14 koło Bachmutu). Jednocześnie jednak stracili ponad 13,3 tys. km kwadratowych w obwodach charkowskim, chersońskim, mykołajiwskim i ługańskim.