Niemcy oszczędzają energię w związku z nadciągającym kryzysem gazowym, spowodowanym redukcją ilości gazu tłoczonego przez Rosję gazociągiem Nord Stream. Rosja twierdzi, że decyzja o zmniejszeniu ilości gazu, który płynie przez Nord Stream, ma związek z problemami technicznymi, ale zdaniem strony niemieckiej nie ma żadnego obiektywnego powodu, który sprawiałby, że Gazprom może używać jedynie 20 proc. przepustowości gazociągu. Na Zachodzie powszechnie uważa się, że Rosja używa obecnie gazu jako broni, w odwecie za sankcje nałożone przez Zachód na Moskwę po inwazji Rosji na Ukrainę.
Hanower stał się w środę pierwszym niemieckim miastem, który ogłosił podjęcie kroków mających na celu oszczędzanie energii - w tym zakręcenie ciepłej wody pod prysznicami i w łazienkach budynków publicznych i centrów rekreacyjnych.
Czytaj więcej
Kolejne wzrosty są tylko kwestią czasu, zwłaszcza jeśli Rosja nadal będzie ograniczać dostawy do Europy. To uderza zwłaszcza w biznesy największych odbiorców gazu.
W budynkach publicznych w Hanowerze ogrzewanie będzie włączone jedynie od 1 października do 31 marca, a temperatura w ogrzewanych pomieszczeniach nie będzie przekraczać 20 stopni Celsjusza. Nie dotyczy to jedynie żłobków i przedszkoli, szkół, domów opieki i szpitali.
- Sytuacja jest nieprzewidywalna - mówi burmistrz miasta, Belit Onay, z partii Zielonych. - Każda kilowatogodzina się liczy, ochrona krytycznej infrastruktury musi być priorytetem - dodaje.