Wierzy pan, że wojna faktycznie może odmienić Rosję?
Militarne klęski zawsze mają olbrzymi wpływ na świadomość społeczeństwa. Szokujące wieści z Ukrainy w pewnym momencie dotrą do rosyjskiej opinii publicznej i sprawią, że ludzie zaczną myśleć o przyszłości. Utrzymanie sankcji – jeśli wolny świat zechce się ich sztywno trzymać – sprawi, że nie będzie innego wyjścia niż zmiana kierunku. Dyktatorzy w momencie porażki zawsze słabną, tracą odporność. Dajmy Rosjanom szansę, aby poradzili sobie z Putinem. Może dzięki temu uda się doprowadzić do nowego otwarcia. Wojna w Ukrainie jest taką szansą. Wiadomo, że miną lata albo nawet dekady, zanim uda się oczyścić Rosję ze zbrodni wojennych. Tak jak było z Niemcami po drugiej wojnie światowej. Wierzę jednak, że tacy Rosjanie jak ja – którzy zawsze wspierali Ukrainę – pomogą zaleczyć te rany.
Sankcje, które obecnie świat nakłada na Rosję, są wystarczające, czy można zrobić więcej?
Życzyłbym sobie całkowitego odcięcia od rosyjskiego gazu i ropy, ale jestem realistą. Obecne sankcje są wystarczające, bo przewidują również rozwiązania mające doprowadzić do takiego stanu w przyszłości. Wiadomo, że zawsze można zrobić więcej – zwłaszcza na poziomie jednostek – ale jesteśmy blisko. Kluczowa jest nie liczba sankcji, ale ich trwałość. Wolny świat musi przygotować program zniesienia sankcji w momencie wyzwolenia Ukrainy oraz zaplanować, jak osądzić zbrodniarzy i zmusić Rosję do zapłaty reparacji. To dałoby gwarancję, że reżim się zmieni.
Nie obawia się pan, że zagrożeniem dla trwałości sankcji będą politycy, którzy chcieliby, aby stosunki z Rosją jak najszybciej wróciły do przedwojennej codzienności?
Oczywiście, nie mam żadnych wątpliwości. Putin nie zmarnował przecież 22 lat u władzy i ma w kieszeni wielu europejskich polityków. Patrząc na obecne działania Emmanuela Macrona, można się dziwić. Słyszymy irracjonalne wyjaśnienia. Domaganie się od Ukrainy ustępstw, oddawania terytorium, mówienie o iluzorycznym zawieszeniu broni… Francja jest jednak w tym odosobniona. Niemcy podążają w dobrym kierunku. Ukrainę wspierają Polska, Wielka Brytania i kraje bałtyckie. Moment, gdy możliwy był powrót do przedwojennej codzienności, minął. To już niemożliwe.