Pomoc będzie finansowana przez pozabudżetowy fundusz Europejski Instrument na rzecz Pokoju. Borrell zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w swojej historii blok będzie dostarczał broń do kraju znajdującego w stanie wojny. Oprócz 450 mln euro na broń ofensywną kolejne 50 mln euro zostanie przeznaczonych na zasoby nieofensywne
W trakcie niedzielnej konferencji prasowej w Brukseli Borrell powiedział, że pakiet pomocy wojskowej UE może obejmować dostawę myśliwców dla ukraińskich sił powietrznych. Szef unijnej dyplomacji mówił, że ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba poprosił o takie samoloty, którymi mogłyby operować siły powietrzne jego kraju. Chodzi o modele poradzieckie, głównie MiG-i i Suchoje. W Unii są kraje, dysponujące takimi maszynami (m.in. Polska) i są w stanie je dostarczyć - stwierdził Borrell.
Michael Birnbaum, dziennikarz „The Washington Post”, poinformował na Twitterze, że przekazane Ukrainie myśliwce miałyby pochodzić z Polski, Słowacji i Bułgarii. Powołał się przy tym na unijnego dyplomatę. „Muszą to być maszyny wyprodukowane w Rosji, ponieważ to jest to, do czego od razu mogą wskoczyć ukraińscy piloci i używać ich od pierwszego dnia” - zauważył.
Państwa członkowskie, które nie chcą być kojarzone z dostarczaniem broni ofensywnej, będą mogły wstrzymać się lub wnieść równoległą pomoc w zasobach nieofensywnych. Borrell wymienił w tym kontekście np. paliwo czy sprzęt ochronny.
- Chcę podziękować Polsce, która zgodziła się zostać „hubem logistycznym” dla przerzutów tej pomocy na terytorium Ukrainy. Zatwierdziliśmy jej finansowania. Jutro ministrowie obrony spotkają się by skoordynować te prace i przekuć je tak, aby te materiały były jak najszybciej wysyłane na linię frontu do ukraińskich sił zbrojnych, walczących przeciwko rosyjskiej inwazji - poinformował Borrell.