Donald Tusk w swoim orędziu ani razu nie wymienił prezydenta Andrzeja Dudy, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego premiera Mateusza Morawieckiego, ani nazwy Prawo i Sprawiedliwość. Tylko jedno zdanie swojego orędzia poświęcił rozliczeniu zła i naprawieniu krzywd — ale ani owego zła, ani owych krzywd w żaden sposób nie zdefiniował. Dużo więcej mówił o Polakach, wspólnocie i pojednaniu — oferując zgodę narodową i zasypywanie podziałów między Polakami. To było ewidentnie orędzie polityka, który czuje się zwycięski i jako zwycięzca chce pokoju i spokoju społecznego po stoczonej bitwie.
Czytaj więcej
- Kończący się właśnie rok był rokiem zmiany w polskiej polityce. Po ośmiu latach zmieniła się w naszym kraju większość parlamentarna, zmienił się premier, zmienił się rząd. Ale nie zmieniło się najważniejsze zadanie, jakie stoi przed rządzącymi. To konieczność dbania o bezpieczeństwo naszej ojczyzny - powiedział w noworocznym orędziu prezydent Andrzej Duda.
Orędzie Andrzeja Dudy było bardzo polityczne
Orędzie Andrzeja Dudy było zupełnie inne — znacznie bardziej polityczne i konfrontacyjne. Nazwisko Donald Tusk padło w nim w kontekście poprzedniego rządu obecnego premiera, który — jak stwierdził prezydent - „poprzez konflikt wewnętrzny prowadził do osłabienia państwa”. Prezydent dużą część orędzia poświęcił też bieżącemu sporowi o media publiczne, zarzucając rządowi wprost łamanie konstytucji oraz „siłowe przejmowanie mediów publicznych” i „wyłączanie sygnału niektórych stacji”. Padło też oskarżenie o to, że nowa większość zamierza rządzić za pomocą uchwał. I protekcjonalne wezwanie nowej większości, aby „zaczęła przestrzegać zasad demokratycznego państwa prawa i szanować obywateli bez względu na ich poglądy polityczne”. - To powinny być Wasze polityczne postanowienia noworoczne — stwierdził prezydent i brzmiało to raczej jak polecenie niż dobra rada.
Czytaj więcej
- Dziś, w telewizji publicznej, już jako premier Rzeczpospolitej, mogę powtórzyć przed wami ślubowanie, które złożyłem podczas marszu miliona serc - powiedział w wyemitowanym w TVP orędziu premier Donald Tusk.
O ile Donald Tusk w swoim orędziu chciał stworzyć wrażenie, że zamierza być premierem wszystkich Polaków, o tyle Andrzej Duda wyraźnie wystąpił w roli obrońcy obecnej opozycji i jej wyborców. Sygnał, jaki prezydent wysłał orędziem rządowi jest bardzo klarowny — Andrzej Duda jest gotów na walkę z nową większością na wszystkich polach, na których ma taką możliwość.