Prawo i Sprawiedliwość chce przełożyć termin wyborów samorządowych, podczas gdy zdecydowana większość badanych przez IBRiS tego nie chce. Ale czy to kiedykolwiek partii rządzącej przeszkadzało? Bez zmian, które chce wprowadzić PiS, wybory samorządowe mogłyby być odległe od parlamentarnych maksimum półtora miesiąca i odbyć się kolejno jesienią, w okresie od września do listopada. Tak wynika z terminów konstytucyjnych i ustawowych. Czy taka parotygodniowa bliskość mogłaby zniechęcić wyborców do pójścia na wybory parlamentarne? Problem w tym, że jednych tak, a drugich nie. I właśnie dlatego PiS próbuje teraz zmienić konstytucyjne daty, żeby uniknąć nieszczęścia.
Kluczem do wyborczego sukcesu, szczególnie przy tak głębokim podziale politycznym, jest mobilizacja własnych wyborców i demobilizacja zwolenników rywali. To pierwsze osiąga się dzięki swoim osiągnięciom i pomysłom. To drugie – strasząc wszystkimi możliwymi zagrożeniami, które spadną wyborcom na głowę, jeśli przeciwnik wygra. A co jest najważniejsze dla wychudzonej przez lata odstawienia od władzy opozycji? Przekonanie wyborców o własnej sprawczości. Dotyczy to prawie wszystkich partii opozycyjnych, Konfederacji nie liczę. Ludzie muszą uwierzyć, że panowie i panie, którzy pokazują co prawda jakieś pomysły, ale nie mają szans na ich realizację, naprawdę są w stanie zmieniać świat. Starsi pamiętają, że kiedyś już próbowali, ale potem wygrał PiS i zajął się rządzeniem na własny sposób. Młodsi nie pamiętają. Jak przekonać wątpiących?
Czytaj więcej
W koalicji rządzącej trwają intensywne prace nad kształtem systemu CRW, czyli nowego Centralnego Rejestru Wyborców, jednolitego systemu, który byłby oparty na bazie danych PESEL – wynika z informacji „Rzeczpospolitej”.
Jest tylko jeden szczebel władzy, na którym opozycja miała szansę się sprawdzić: to samorządy. I właśnie kampania samorządowa to doskonały sposób na pokazanie jej dorobku, i – co najważniejsze – owej sprawczości. Wszyscy mają swoich radnych, burmistrzów czy prezydentów, którzy coś dobrego w skali lokalnej zrobili. To przecież kampanijny samograj, tym bardziej że chodzi w większości o duże miasta – wizytówki np. Platformy Obywatelskiej, z popularnymi prezydentami.
Czytaj więcej
Wybory parlamentarne oraz samorządowe powinny odbyć się w terminie, czyli jesienią 2023 r. Uważa tak aż 66,2 proc. ankietowanych przez IBRiS.