Ministerstwo Obrony Narodowej zakłada, że zwiększona zostanie liczba żołnierzy, a także przeszkolonych rezerwistów. Celem jest zbudowanie armii 300-tysięcznej. Można zakładać, że taki model armia osiągnie do 2040 roku.
Ustawa o obronie Ojczyzny wprowadza nowe formy służby wojskowej: dobrowolna zasadnicza służba wojskowa trwająca 12 miesięcy (osoba odbywająca ją otrzyma miesięcznie 4560 zł brutto), rezerwę aktywną i rezerwę pasywną. Utrzymana jest też służba ochotnicza w WOT.
Żołnierz rezerwy aktywnej, który chce łączyć pracę zawodową ze służbą wojskową, musi stawić się w macierzystej jednostce raz na kwartał co najmniej na dwa dni w czasie wolnym od pracy oraz na 14 dni co najmniej raz na trzy lata. Potem może się starać o przyjęcie do zawodowej służby wojskowej. Osoba skierowana do pasywnej rezerwy, która nie chce się wiązać z wojskiem, i tak może być wezwana na ćwiczenia jednodniowe, krótkotrwałe (do 30 dni bez przerwy w ciągu roku), dłuższe (do 90 dni) lub rotacyjne (łącznie do 30 dni w roku).
Okazuje się, że w zasadzie obydwie służby niewiele się różnią. Żołnierze nie otrzymają bonusów na gotowość do podjęcia szkolenia, lecz tylko pieniądze za każdy dzień udziału w ćwiczeniach. Za każdy dzień w koszarach w zależności od posiadanego stopnia wojskowego rezerwista lub żołnierz WOT może liczyć na od 129,96 zł (szeregowy), 157,32 zł (sierżant), 191,52 (podporucznik), po 319,2 zł (pułkownik).
Czytaj więcej
Osoba, która zdecyduje się na dobrowolną roczną służbę wojskową, nie zostanie w tym czasie zwolniona z pracy. Może liczyć też na preferencje przy zatrudnieniu w administracji.