Korwin-Mikke przydatny dla Kremla

Janusz Korwin-Mikke ewidentnie od jakiegoś czasu zapatrzony był w Viktora Orbana.

Publikacja: 03.10.2014 02:00

Korwin-Mikke przydatny dla Kremla

Myślał, że w warunkach polskich może sobie pozwolić na postawę, którą przyjął premier Węgier. Chodzi o unikanie napięć z Rosją, gdy ta postanowiła brutalnie zmienić kształt terytorialny państwa ukraińskiego, a nawet o daleko posuniętą wobec niej wyrozumiałość.

Szef Kongresu Nowej Prawicy nie chciał śpiewać w jednym chórze z krytykami agresywnej polityki Moskwy. W rezultacie na krajowym podwórku zaprowadziło go to w objęcia środowiska, które legitymizuje politykę zagraniczną Władimira Putina.

Oczywiście można przyjąć, że Korwin-Mikke chciał dobrze. Nie od dziś przecież podkreśla na każdym kroku – a szczerości chyba nie można mu odmówić – że zale-?ży mu po prostu na suwerenności naszego kraju, zarówno wobec Zachodu, jak i Wscho-?du. Okazało się jednak, że ?w przypadku Polski równy dystans wobec UE i Rosji nie jest możliwy. Tak się bowiem składa, że nadwiślański eurosceptycyzm, w dodatku zaprawiony negatywną oceną polityki Waszyngtonu wobec Kijowa, w praktyce pcha nas w objęcia Moskwy.

Nic zatem dziwnego, że lider Nowej Prawicy został zaproszony na odbywającą się w zajętej przez Rosjan krymskiej Jałcie konferencję. W tym prokremlowskim „antyfaszystowskim Majdanie" wziął udział między innymi były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski, który w sprawie konfliktu na Ukrainie posługuje się takimi samymi argumentami, jakich używają moskiewscy polittechnolodzy usprawiedliwiający aneksję Krymu.

Ostatecznie Korwin-Mikke do Jałty nie dotarł. Ale z pewnością nadal pozostaje łakomym kąskiem dla Piskorskiego i jego międzynarodowych sojuszników. Bo przecież każdy kolejny eurodeputowany do kolekcji polityków z krajów unijnych, którzy piętnując zgniły Zachód, popierają Putina, jest przydatny.

Kiedyś „użyteczni idioci" Kremla nabierali się na socjalizm i pacyfizm. Dlatego rekrutowali się właściwie głównie z ludzi lewicy. Dziś miłośników polityki Putina uwodzi konserwatywna retoryka rosyjskiego prezydenta. Dlatego nabierają się na nią przede wszystkim ludzie prawicy, którzy nie dostrzegają tego, że Rosja pod wieloma względami próbuje reanimować ZSRR.

Myślał, że w warunkach polskich może sobie pozwolić na postawę, którą przyjął premier Węgier. Chodzi o unikanie napięć z Rosją, gdy ta postanowiła brutalnie zmienić kształt terytorialny państwa ukraińskiego, a nawet o daleko posuniętą wobec niej wyrozumiałość.

Szef Kongresu Nowej Prawicy nie chciał śpiewać w jednym chórze z krytykami agresywnej polityki Moskwy. W rezultacie na krajowym podwórku zaprowadziło go to w objęcia środowiska, które legitymizuje politykę zagraniczną Władimira Putina.

Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ważne wnioski po debacie prezydenckiej. Trzaskowski wygrywa, zadyszka Nawrockiego i kompromitacja ekstremum
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Wysoka cena za Grzegorza Brauna
Komentarze
Bogusław Chrabota: Debata prezydencka „Super Expressu” na trupie dziennikarstwa
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Rów północnoatlantycki się pogłębia. Rozstanie z Ameryką