Aktualizacja: 24.11.2024 23:25 Publikacja: 24.04.2023 13:49
Sztuczne diamenty
Foto: Bloomberg
Z wyglądu sztuczne diamenty niczym nie różnią się od naturalnych, przynajmniej dla klienta kupującego pierścionek. Jubilerzy i specjaliści bez problemów odróżnią czy kamień pochodzi z kopalni czy został stworzony w laboratorium. Jedyną zauważalną przez klientów różnicą jest cena – sztuczne diamenty są znacznie tańsze od naturalnych.
Dane z marca 2023 wskazują, że klienci kupujący pierścionki zaręczynowe z diamentami kierują swoją uwagę coraz bardziej na kamienie z laboratoriów. Sprzedaż pierścionków ze sztucznymi diamentami wzrosła rok do roku o 63 procent, podczas gdy tych z naturalnymi spadła o 25 procent.
Aż 80 proc. Polaków wciąż boi się wzrostu cen zwłaszcza podstawowych produktów. W efekcie stawiają na oszczędzanie, choć jednocześnie ponad 70 proc. planuje polować na okazje podczas czarnego piątku.
Udział tego sektora rynku w tym roku przekroczy 45 proc. wartości zakupów. Tanie sklepy, mimo ograniczonej oferty, narzucają swój model innym sektorom, co przekładać się będzie na ograniczanie oferty na sklepowych półkach.
Takie sieci, jak Biedronka, Lidl czy Aldi, zdobyły już blisko połowę polskiego rynku spożywczego. Teraz będą zmniejszać ofertę na półkach, by zaoszczędzić. To problem dla klientów i producentów.
Właśnie na Śląsku rusza pierwszy w kraju sklep sieci MR.DIY z domowymi akcesoriami. Polska będzie 13. rynkiem, na jakim działa sieć, i trzecim w Europie.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Zbliżający się Black Friday będzie poważnym testem nastawienia konsumentów do wydawania w sezonie świątecznym. Jak dotąd konsumenci deklarują wyższe wydatki niż ubiegłoroczne, a firmy logistyczne spodziewają się ok. 10-proc. wzrostu liczby paczek.
Eksport rosyjskich diamentów do Indii – największego na świecie centrum obróbki tych kamieni – właściwie przestał istnieć. We wrześniu do Indii trafiło aż o 96 proc. mniej diamentów z Rosji niż rok wcześniej.
Drugi diamentowy koncern świata, rosyjski Alrosa, stracił 34 proc. zysku ze sprzedaży kamieni. Akcje koncernu tracą na wartości. Powód: sankcje Zachodu i zmiana gustów światowej klienteli.
Robotnik sezonowy, zajmujący się po pracy poszukiwaniem diamentów, trafił na kamień wart nawet 8 mln rupii (378 tys. złotych). Ma nadzieję zbudować za to lepszy dom i spłacić długi.
Kupowane są jako ozdoba i inwestycja. Klienci przekonują się do nowości, w tym kamieni kolorowych czy również tych pochodzących z pracowni.
Unijny zakaz importu diamentów z Rosji, który zaczął obowiązywać od 1 marca bardzo zaszkodzi szlifierzom tych kamieni i maklerom w Antwerpii. Muszą liczyć się z długimi i kosztownymi opóźnieniami dostaw, co zmniejszy ich konkurencyjność. A diamentów na rynku jest za dużo i ich ceny zmalały.
Rosyjskie diamenty i ich główny producent firma Alrosa są już na unijnej liście sankcji. Te kamienie szlachetne to najbardziej śledzone minerały świata.
Weszły w życie sankcje Unii Europejskiej wobec rosyjskiego koncernu diamentowego Alrosa i jej dyrektora generalnego. Uzasadnieniem jest współpraca koncernu z rosyjskim wojskiem.
„Rzeczpospolita” już rano informowała za FT, że dziś Unia przyjmie 12 pakiet sankcji wobec Rosji. Tak się stało. Bruksela zapewnia, że zawarte w pakiecie rozwiązania „zadają kolejny cios w zdolność Putina do prowadzenia wojny, atakując sektory rosyjskiej gospodarki o wysokiej wartości i utrudniając obejście unijnych sankcji”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas