Bez względu na ostateczny wynik okres Black Friday to początek szczytu sezonu świątecznego, więc oczekiwania są duże. – To zawsze gorący okres dla e-commerce – mówi Piotr Różycki ze spółki e-point. – Poza sprzedażą do klientów, którą znamy z licznych kampanii reklamowych w tym czasie, także kanał B2B nabiera coraz większego znaczenia. Firmy w okresie zapowiadanej recesji chcą wykorzystać każdą okazję do zwiększenia sprzedaży kanałami cyfrowymi – dodaje.
Rabaty ostrożniejsze
Z badania Empiku wynika, że ponad 45 proc. konsumentów w Black Friday planuje zmieścić się w budżecie do 300 zł. Co piąty przeznaczy do 500 zł, a tyle samo osób przewiduje, że wyda jeszcze więcej.
Rok temu sprzedaż była wysoka. Jak podawał operator Tpay, w ubiegłym roku obroty sklepów z nim współpracujących wzrosły w ten dzień średnio o 160 proc. Wartość koszyka w tym jednym dniu w porównaniu z całym listopadem wzrosła w przypadku elektroniki o 16 proc., a zdrowia i urody – o blisko 30 proc. Z kolei Bank Millennium podaje, że przed rokiem od Black Friday do poniedziałku Cyber Monday zrealizowanych zostało o 38 proc. więcej transakcji. Wyższa też była – aż o 55 proc. – ich wartość od średniej dziennej z całego 2021 r.
Czytaj więcej
Sklepy zapowiadają rabaty i liczą na najazd klientów. Tych faktycznie może być sporo, ale nawet jeśli będą wydawali, to w innych grupach niż zwykle.