Kłopotliwe chińskie związki kandydata na wiceprezydenta USA

Tim Walz wielokrotnie deklarował, że nie chciałby traktować Chin jako przeciwnika Ameryki. Jest uznawany za gubernatora bardzo przyjaznego wobec chińskiego biznesu, a wcześniej organizował wycieczki do Państwa Środka za pieniądze rządu w Pekinie.

Publikacja: 02.09.2024 04:30

Tim Walz, gubernator Minnesoty, został niedawno zatwierdzony jako kandydat demokratów na wiceprezyde

Tim Walz, gubernator Minnesoty, został niedawno zatwierdzony jako kandydat demokratów na wiceprezydenta USA. Ma pomagać zdobywać głosy białego, robotniczego i farmerskiego elektoratu

Foto: WIN MCNAMEE/afp

– To Ameryka, a nie Chiny wygra rywalizację w XXI wieku! – mówiła wiceprezydent Kamala Harris na niedawnej konwencji Partii Demokratycznej. Dała w ten sposób znać, że jeśli wygra wybory prezydenckie, to jej administracja będzie postrzegała Pekin jako głównego rywala strategicznego USA.

Ten przekaz został jednak osłabiony przez to, że Harris wybrała jako kandydata na wiceprezydenta Tima Walza, gubernatora Minnesoty będącego znanym zwolennikiem porozumienia z Państwem Środka. Walz co prawda od czasu do czasu wyraża się krytycznie o naruszeniach praw człowieka w Chinach czy o ich ekspansji na Morzu Południowochińskim, ale jest przekonany, że jest „wiele obszarów”, w których oba supermocarstwa mogą współpracować.

– Jestem przeciwny postrzeganiu Chin jako adwersarza – mówił w 2016 r., czyli zanim Trump rozpętał wojnę handlową wymierzoną w ChRL. Walz lubi się też chwalić swoją znajomością Państwa Środka. – Tak się akurat składa, że trochę rozumiem Chiny, mówię po chińsku, żyłem w Chinach, jestem dosyć przyjazny wobec Chin – deklarował na jednym ze spotkań politycznych. Czy decydenci w Pekinie cieszą się więc, czy martwią, że „taki znawca Chin” zyskał szansę na bycie wiceprezydentem USA?

Tim Walz kandydatem na wiceprezydenta USA. Kariera nauczyciela

Tim Walz był w Chinach ponad 30 razy. Po raz pierwszy pojechał tam na kilka miesięcy w 1989 r. Pracował w ChRL jako nauczyciel. Dostawał za to dosyć dobrą pensję i mieszkał w jedynym pokoju w akademiku posiadającym klimatyzację i kolorowy telewizor. „Nieważne, jak długo będę żył, nikt nie będzie mnie później nigdy tak traktował. Dali mi więcej prezentów, niż byłem w stanie zabrać do domu. To było znakomite doświadczenie” – chwalił się w rozmowie z „Alliance Times-Herald”, lokalnym dziennikiem wydawanym w Nebrasce.

Później jako nauczyciel w szkole średniej opowiadał uczniom, że w Chinach panuje ustrój równości społecznej, w którym „doktor i robotnik zarabiają tyle samo”, a państwo zapewnia obywatelom „darmowe mieszkania i po 14 kg ryżu miesięcznie”. Walz zaczął na początku lat 90. organizować wycieczki studentów do Chin. „Alliance Times-Herald” opisywał w 1993 r. jedną z takich podróży edukacyjnych, wskazując, że są one współfinansowane przez rząd ChRL, a w ich organizacji pomaga „przyjaciel Walza w chińskim departamencie spraw zagranicznych”. Nazwiska tego przyjaciela niestety nie podano. Później Walz wraz ze swoją żoną Gwen założyli firmę turystyczną Educational Travel Adventures Inc., która organizowała wycieczki do Chin. Spółka ta została rozwiązana w 2007 r., na cztery dni przed tym, jak Walz został zaprzysiężony na kongresmena.

Część ekspertów od bezpieczeństwa wskazuje, że duża przychylność chińskich władz, z jaką Walz zetknął się przy okazji organizacji tych wycieczek, mogła być traktowana przez Pekin jako element akcji pozyskiwania przyszłych amerykańskich elit. „Chińscy komuniści nie organizują charytatywnie wakacji dla amerykańskich turystów. (...) Jest pewnym, że podróże Walza były zatwierdzone przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, czyli potężną tajną policję reżimu, bo po prostu Chiny tak działają. Żaden Amerykanin nie miałby możliwości organizowania takiej wymiany akademickiej przez wiele lat, gdyby nie miał zgody MBP” – napisał John Schindler, były funkcjonariusz amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).

Tim Walz. Przyjazny gubernator Minnesoty

Gdy w styczniu 2019 r. Tim Walz został zaprzysiężony jako gubernator Minnesoty, oficjalnie pogratulował mu z tego powodu Liu Jun, p.o. chińskiego konsula generalnego w USA i wyraził nadzieję, że „nowe władze Minnesoty będą wspólnie promować przyjazne i pełne współpracy relacje pomiędzy Minnesotą i Chinami”. Po gubernatorskiej inauguracji, Liu spotkał się z przedstawicielami blisko powiązanej z Walzem organizacji biznesowej Minnesota Global. Minnesota to stan przy granicy z Kanadą, zamieszkały przez 5,7 mln osób, zajmujący 20. miejsce na liście stanów o największym PKB. Czemu więc Chinom tak bardzo zależy na relacjach z tym stanem? Być może pewną rolę odgrywa to, że jest to stan przygraniczny. A być może to, że Chińczycy po objęciu przez Walza stanowiska gubernatora dostrzegli tam pole do ekspansji. Jak wygląda ich działalność w tym północnym stanie?

W 2022 r. Minnesota Global nawiązała współpracę przy organizowaniu wycieczek do Chin ze Stowarzyszeniem Chińskich Amerykanów Minnesoty (CAAM). Sześć lat wcześniej CAAM pozwoliła na to, by w jej siedzibie zaczęło funkcjonować tzw. Zagraniczne Biuro Chińskich Usług, czyli instytucja rządowa z ChRL mająca „pomagać” chińskim obywatelom za granicą. W czerwcu 2023 r. FBI przeszukała jedno z takich biur w Nowym Jorku. Okazało się ono zakamuflowaną placówką chińskiej bezpieki, zaangażowaną w nękanie i porwania Chińczyków przebywających w tym mieście. Czy taka placówka działała też w Minnesocie? Najprawdopodobniej tak, ale zatrudnionych tam funkcjonariuszy jak na razie nie złapano na gorącym uczynku.

– Tim Walz od 2020 r. mówił aż do znudzenia o nadużyciach policji w Minneapolis, o jej okropnych zachowaniach przy aresztowaniu ludzi. Nie znalazłem jednak żadnych słów krytyki wypowiedzianych przez Tima Walza względem placówki chińskiej tajnej policji działającej w Minneapolis – przypomina Peter Schweitzer, autor książek poświęconych korupcji wśród amerykańskich polityków. Zaznacza on, że nie ma obecnie dowodów na to, by istniały korupcyjne powiązania pomiędzy gubernatorem Walzem a Chinami, jednak sympatia kandydata na wiceprezydenta wobec Pekinu może sprawiać, że lekceważy on wrogą wobec USA działalność niektórych chińskich organizacji.

Chińskie związki Walza mogą okazać się atutem dla USA, jeśli Ameryce będzie zależało na wypracowaniu szerokiego porozumienia z Pekinem, obniżającego napięcia pomiędzy supermocarstwami. W trakcie kampanii wyborczej i po niej mogą stać się jednak poważnym obciążeniem dla demokratów. Być może jednak liczą oni na to, że uda się skutecznie od nich odsuwać uwagę opinii publicznej, tak jak przez ostatnie lata odsuwano od różnych skandali związanych z synem obecnego prezydenta Hunterem Bidenem, który m.in. utrzymywał dziwne relacje biznesowe z Chińczykami.

– Dobiega końca kadencja demokratycznego prezydenta, który miał dziwne i niewyjaśnione związki z Pekinem, które obejmowały miliony dolarów przekazane jego synowi. Czy chcemy, by ktoś jeszcze bardziej skompromitowany przez Chiny dostał się do Białego Domu? Demokraci przez ostatnie dziewięć lat mieli obsesję na temat rzekomych rosyjskich związków Trumpa, które okazały się głównie produktem wyobraźni. Czy ktokolwiek uznałby jednak, że Trump nadaje się na urząd prezydenta, gdyby odwiedził Rosję 30 razy, w tym część podróży odbył za pieniądze Kremla, a potem chwalił zalety Rosji? – zwraca uwagę Schindler.

– To Ameryka, a nie Chiny wygra rywalizację w XXI wieku! – mówiła wiceprezydent Kamala Harris na niedawnej konwencji Partii Demokratycznej. Dała w ten sposób znać, że jeśli wygra wybory prezydenckie, to jej administracja będzie postrzegała Pekin jako głównego rywala strategicznego USA.

Ten przekaz został jednak osłabiony przez to, że Harris wybrała jako kandydata na wiceprezydenta Tima Walza, gubernatora Minnesoty będącego znanym zwolennikiem porozumienia z Państwem Środka. Walz co prawda od czasu do czasu wyraża się krytycznie o naruszeniach praw człowieka w Chinach czy o ich ekspansji na Morzu Południowochińskim, ale jest przekonany, że jest „wiele obszarów”, w których oba supermocarstwa mogą współpracować.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Napływ zagranicznych inwestycji do Polski słabnie
Gospodarka
Inwestycje zagraniczne w Polsce hamują
Gospodarka
Plan Draghiego na ratowanie konkurencyjności UE rozbije się o sprzeciw Niemiec?
Gospodarka
Mario Draghi chce ratować Europę przed zapaścią. Koszt? 800 mld euro rocznie
Gospodarka
Mario Draghi ostrzega przed „powolną agonią” UE. Proponuje wielki plan inwestycyjny
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne