Reklama
Rozwiń

Warto zerknąć na nieco dalsze rynki

Tegoroczny spadek dynamiki eksportowej może być przyczynkiem do szerszego wyjścia rodzimych firm na rynki poza Europą, które są bardzo chłonne, a dynamika ich rozwoju wyższa niż w UE.

Publikacja: 11.09.2023 02:55

Eksperci zgadzają się, że polscy przedsiębiorcy są już gotowi na szerszą ekspansję na rynkach pozaeu

Eksperci zgadzają się, że polscy przedsiębiorcy są już gotowi na szerszą ekspansję na rynkach pozaeuropejskich. To ich wielka szansa

Foto: Aleksander Zieliński

PARTNERZY RELACJI: KUKE, PAIH

Na ile niepewna koniunktura w Unii Europejskiej, w szczególności w Niemczech pozostających niezmiennie naszym głównym partnerem handlowym, może pokrzyżować szyki polskim eksporterom? Na te i inne pytania dotyczące eksportu odpowiadali w Karpaczu uczestnicy debaty pt. „Polski eksport w dobie wojny w Ukrainie i niepewności na globalnych rynkach”.

– Pytanie, co się stanie, jeśli rynek niemiecki przestanie być chłonnym, jest pytaniem otwartym. Jeśli gospodarka hamuje, to nie dzieje się z dnia na dzień. Dotyczy to także gospodarki niemieckiej, która zmaga się z pewnymi kłopotami. Niemcy na pewno będą jednak swą gospodarkę stabilizować i stymulować do dalszego rozwoju – mówił Paweł Kurtasz, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).

– Dynamika naszego eksportu w br. będzie niższa i ma oscylować w okolicach 9–10 proc. To i tak oznacza zwiększenie eksportu. Niemcy i pozostałe kraje UE to miejsca, w których obecność naszych eksporterów musi zostać zachowana, a ich problemy nie dotkną nas znowu tak mocno, bo polskie firmy umiejętnie weszły w pozmieniane łańcuchy dostaw i produkcję przenoszoną np. przez Niemcy z Chin do Europy – zauważył Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE).

Foto: rp.pl

Ukraina dużo importuje

Odnosząc się do rekordowego ubiegłorocznego wyniku eksportu towarów, Kurtasz stwierdził, że bardzo mocno wpłynęła na ten wynik sprzedaż do Ukrainy. Czy jednak wzrost eksportu do Ukrainy, który w ub.r. zrekompensował z nadwyżką redukcje sprzedaży na rynkach Rosji i Białorusi, utrzyma się też w br.?

– To, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, jest bardzo niepokojące i wpływa na wszelkie obszary działalności gospodarczej, również te eksportowe. Musimy przeciwdziałać niekorzystnym trendom, które mają miejsce. Do dyspozycji mamy środki europejskie z nowej perspektywy UE na lata 2021–2027. Będziemy mogli wesprzeć naszych przedsiębiorców wychodzących zarówno na rynki europejskie, jak i te dalsze, poza UE – mówiła Małgorzata Jarosińska-Jedynak, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR).

– W 2022 r. Ukraina weszła do dziesiątki naszych najważniejszych rynków eksportowych i miejmy nadzieję, że pozostanie w niej na stałe. Oczywiście w dużej mierze zależy to od tego, co zrobią nasi przedsiębiorcy. My im pomagamy, tworząc sprzyjające środowisko. I przez ostatnie półtora roku było to najlepsze środowisko wsparcia, jeśli idzie o współpracę z Ukrainą. Żadne inne państwo europejskie nie ubezpieczało handlu swych firm z Ukrainą. Nasze wsparcie było ewenementem nie tylko w Unii Europejskiej, ale w skali światowej – analizował Janusz Władyczak.

Dodał, że bieżąca odbudowa Ukrainy trwa codziennie, co oznacza, że kraj ten każdego dnia potrzebuje wielu dóbr. – Tym bardziej że gros produkcji odbywa się we wschodniej Ukrainie okupowanej teraz przez Rosjan. Trzeba je skądś pozyskiwać, a najłatwiej jest to robić z krajów ościennych, jak Polska, Rumunia czy Turcja – tłumaczył szef KUKE.

W Ukrainie działała i nadal operuje polska rodzinna firma odzieżowa LPP. Jakie są jej doświadczenia? – W Ukrainie byliśmy obecni przed wojną. Obecnie posiadamy tam ok. 125 salonów sprzedaży. Część na skutek działań wojennych, szczególnie na wschodzie Ukrainy, utraciliśmy. Na początku inwazji Rosji przekazywaliśmy ubrania potrzebującym za darmo. Eksportujemy na 27 rynków i dla nas Ukraina jest bardzo ważnym rynkiem w przeciwieństwie do Niemiec, które w naszym przypadku odpowiadają za ok. 4 proc. przychodów. Ukraina znajduje się w trójce naszych najważniejszych odbiorców, obok Rumunii i Czech – wskazywał Przemysław Mitraszewski, pełnomocnik zarządu i dyrektor ds. relacji zewnętrznych w firmie LPP.

Jak przypomniał, LPP ma spółkę w Ukrainie, a więc i tamtejszych pracowników. – Powoduje to, że chcemy zapewnić im namiastkę normalności. Mierzymy się jednak z przyziemnymi sprawami, bo np. gdy chcemy otworzyć nowy salon, to zmagamy się z brakiem rąk do pracy. Bardzo brakuje ekip budowlanych. Teraz słyszymy o nowym poborze do wojska. Mimo wszystko Ukraina pozostaje dla nas rynkiem perspektywicznym – tłumaczył przedstawiciel LPP.

Kierunek poza Europę

Uczestnicy dyskusji mocno zachęcali do wyjścia poza rynki Europy. – Pracujemy z naszymi przedsiębiorcami, aby przygotować ich do eksportu i aby był to eksport nieco bardziej oddalony geograficznie. Eksport do krajów UE jest czymś naturalnym, bo mamy rynek wspólnotowy. Natomiast w naszym wspólnym interesie jest to, abyśmy eksportowali więcej na rynki pozaunijne. W ten sposób poprawiamy wynik brutto całej UE. Chcemy dywersyfikować nasz eksport geograficznie i do tego zachęcamy. Znacznie łatwiej rozmawia się jednak o tym z przedsiębiorcami, którzy już eksportują, a trudniej z tymi, którzy do ekspansji się dopiero przygotowują – mówił Paweł Kurtasz.

– Polski eksport jest historią sukcesu od wielu lat. Na mapę świata powinniśmy już jednak patrzeć naprawdę szeroko. Jako bank sfinansowaliśmy w ub.r. handel z 85 krajami świata, co wcale nie oznacza, że jesteśmy do nich ograniczeni. Otwartość polskiej gospodarki jest aktualnie wyższa niż otwartość gospodarki Niemiec, ale faktem jest to, że jak dotąd koncentrujemy nasz eksport na UE. To naturalne ze względu na udział Polski we wspólnym jednolitym rynku europejskim, ale niesie też ryzyko braku rozproszenia geograficznego. Dziś mówimy o obniżonej dynamice wzrostu naszego eksportu, bo mówimy o obniżce wzrostu PKB naszych głównych odbiorców. Jeżeli tam PKB i popyt będą spadały, to i popyt na dobra zagraniczne będzie spadać – analizował Piotr Stolarczyk, dyrektor departamentu bankowości międzynarodowej i finansowania handlu w Banku Pekao.

– Dlatego warto spojrzeć na kraje rozwijające się, bo należy oczekiwać, że długookresowe tempo ich wzrostu będzie znacznie wyższe niż u naszych głównych partnerów handlowych z UE. Powinniśmy w tych odległych krajach stanąć przysłowiową „drugą nogą” naszego eksportu, bo dziś jest on tam relatywnie niewielki, gdyż eksport Polski do krajów pozaeuropejskich to 14 proc. ogółu naszego eksportu towarów – mówił przedstawiciel Banku Pekao. I jak dodał, każdy kontrakt, czy to eksportowy czy inwestycyjny, w krajach rozwijających się to szansa na dłuższe pozostanie na danym rynku.

– Kraje te poza dynamiką wzrostu mają jeszcze inne zalety, a mianowicie są bardzo chłonne i cechują je niezwykle dynamiczne trendy demograficzne. Dobrym przykładem są państwa afrykańskie. Globalne projekcje demograficzne wskazują, że do 2050 r. to właśnie na tym kontynencie pojawi się najwięcej młodych ludzi, potencjalnych odbiorców naszych towarów. Do tego chłonność krajów rozwijających się wynika nie tylko z demografii, ale także z ich integracji. W przypadku Afryki to Unia Afrykańska. Coraz częściej mówimy więc nie o jednym państwie, ale o grupie krajów. Potencjał jest ogromny – zachęcał Stolarczyk.

Z kolei prezes PAIH wskazał na Amerykę Północną i Bliski Wschód. – Aktualnie mocno pracujemy z rynkiem amerykańskim, który jest bardzo ciekawy i wbrew pozorom nie jest wcale trudniejszy niż rynek francuski czy niemiecki, jeśli chodzi o uwarunkowania prawne. Jednocześnie USA to rynek znacznie bardziej pojemny, choć oczywiście każdy stan należy traktować oddzielnie, niemal jak inne państwo. Przygotowując strategię eksportową, nie należy traktować Stanów Zjednoczonych jako całości – wskazał Kurtasz. Przypomniał też, że polskie firmy, w szczególności producenci i dystrybutorzy żywości, coraz lepiej radzą sobie z jej sprzedażą na Bliskim Wschodzie, co w dużej mierze jest pochodną udanego udziału naszego kraju w Światowej Wystawie Expo w Dubaju i ożywionych relacji polityczno-gospodarczych Polski ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i innymi krajami Zatoki Perskiej.

Fundusze UE zachętą

Jak jednak zachęcić więcej firm z sektora MŚP do eksportu i kapitałowej ekspansji zagranicznej? Najlepiej finansowo. – Również w tej perspektywie przedsiębiorcy są głównymi odbiorcami dotacji z UE. Są to m.in. środki z szesnastu programów regionalnych na gospodarkę obiegu zamkniętego, zazielenianie gospodarki, rozwój nowoczesnych przedsiębiorstw, ale również właśnie na wsparcie eksportu i promocję marki produktu/usługi danego przedsiębiorcy na rynkach międzynarodowych. I chodzi tu przede wszystkim o firmy z sektora MŚP – podkreślała Jarosińska-Jedynak.

– Ponadto do dyspozycji firm są programy krajowe, w szczególności program „Fundusze europejskie dla nowoczesnej gospodarki 2021–2027” kierowany głównie do firm i w jego ramach kontynuujemy m.in. przedsięwzięcie „Polskie mosty technologiczne” realizowane przez PAIH. Z kolei w kierowanym do sześciu wschodnich województw programie „Fundusze europejskie dla polski wschodniej” oferujemy firmom granty na opracowanie strategii wyjścia na rynki zagraniczne, promocję produktu, udział w targach zagranicznych – dodała wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

Czytaj więcej

It is worth taking a look at farther markets

Foto: materiały prasowe

Gospodarka
Dlaczego Boże Narodzenie świętujemy akurat 25 grudnia?
Gospodarka
Wiceminister MSZ Finlandii: Jako sąsiad Rosji wiemy, że lepiej być gotowym
Gospodarka
W jakim stanie jest gospodarka Rosji? Złym, gorszym, coraz gorszym
Gospodarka
Czy polska prezydencja obudzi gospodarkę Europy
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku