Z badania przygotowanego przez Europ Assistance wynika, że plany wakacyjne ma w tym roku 75 proc. z nas. Przeszło połowa przepytywanych zadeklarowała przy tym, że zwiększyła budżety urlopowe, a w sumie ponad 60 proc. z nich zapowiedziało, że chce wypoczywać tydzień lub dwa. W polskich kurortach liczą, że goście dopiszą.
W górach
– Od dawna początek sezonu mamy słaby. Ale jestem spokojny. Góry i Karpacz zawsze były modne, więc nie powinno być źle – mówi „Rzeczpospolitej” Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.
Zwraca uwagę na zmianę nawyków pobytowych. – Kiedyś goście przyjeżdżali na dłużej, dziś przeważają pobyty kilkudniowe. Szalenie skrócił się też czas rezerwacji. Ludzie robią je niemal z dnia na dzień. Patrzą w okno i decydują, czy przyjadą – mówi Radosław Jęcek.
Zwraca uwagę na konkurencję ośrodków zagranicznych. – Słyszę dość często, że na przykład za niecałe 400 euro można spędzić sześć dni w hotelu all inclusve z przelotem w Turcji, z gwarancją pogody. To robi się bardzo atrakcyjne, bo choć od świąt i sylwestra ceny pobytów nie wzrosły, to jednak wcześniej poszły w górę – niepokoi się burmistrz Karpacza. – Mam nadzieję, że mimo wszystko wielu turystów wybierze naszą ofertę – dodaje.