Aktualizacja: 06.11.2024 01:01 Publikacja: 21.04.2023 03:00
Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Przyjęcie do UE dużego i biedniejszego kraju nigdy nie było łatwe. Doświadczyła tego w czasie negocjacji akcesyjnych ponad 20 lat temu Polska. Bo poza koniecznością spełnienia surowych kryteriów konieczne też jest jednomyślne poparcie wspólnoty, a wiele państw boi się rozszerzenia. – Polska weszła do UE, bo miała potężnego promotora – Niemcy. To one wzięły na siebie odpowiedzialność polityczną, przekonały do koniecznej reformy UE, ale też poniosły znaczne koszty finansowe przyjęcia Polski do Unii – mówi „Rzeczpospolitej” Jarosław Pietras, profesor wizytujący w Kolegium Europejskim w Brugii, a w przeszłości minister ds. europejskich i aktywny uczestnik negocjacji akcesyjnych. Opowiada rozmowę, którą odbył wtedy z jednym z hiszpańskich ministrów. – Powiedział mi, że w Hiszpanii mamy niewzruszonego przyjaciela. Ale jak przyjdzie do dyskusji o stali, rolnictwie, pieniądzach, to wiedzcie, że mamy swoje interesy – opowiada były minister. – I Polska teraz zachowuje się jak Hiszpania, a powinna, jak Niemcy.
Historycznie hazardowe zakłady polityczne wykazywały imponującą trafność. Na przestrzeni lat te rynki były bliżej rzeczywistego wyniku wyborów prezydenckich niż sondaże Gallupa.
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Gospodarka Unii Europejskiej ma potężne problemy. Jaki jest ich powód? - Rosnące ceny energii spowodowane sankcjami nałożonymi na Rosję - uważa premier Węgier, Viktor Orban.
Podczas pandemii rynek pogrzebowy zanotował potężny wzrost, potem spadł, a teraz obserwujemy stabilizację. Demografia jest jednak nieubłagana. Liczba zgonów będzie rosła, a urodzeń jest coraz mniej. Za trzy dekady liczba Polaków spadnie o prawie 5 mln.
Pilotujący między innymi prace nad ustawą o dopłatach do kredytów mieszkaniowych Jacek Tomczak zrezygnował z funkcji. Mówi o czarnym PR i wojnie hybrydowej wymierzonej w ministerialne projekty.
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
Co dalej z demokracją w USA i kiedy skończy się wojna w Ukrainie? Ile dzień po wyborach będzie kosztował dolar, a ile bitcoin? Co dla Polski oznacza wybór Harris, a co Trumpa? I wreszcie, czy jeśli wygra Trump, to Ameryką faktycznie rządzić będzie Elon Musk? Oto debata przed wyborami prezydenckimi w USA.
Amerykanie 5 listopada wybierają 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych. O urząd walczą obecna wiceprezydent USA, kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris oraz były prezydent, kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump. Prawdopodobnie o wyniku wyborów zdecyduje siedem tzw. wahających się stanów (ang. swing states).
Już niemal tysiąc dni Ukraina broni się przed rosyjską agresją. O losie Ukrainy mogą zdecydować dzisiejsze wybory prezydenckie w USA: Kamala Harris może podtrzymać pomoc dla niej, Donald Trump może szukać kompromisu z Rosją.
Donald Trump zasugerował w mediach społecznościowych, że w Filadelfii – mieście znajdującym się w jednym z tzw. swing states – mogło dojść do oszustwa. "Nadchodzi egzekwowanie prawa” – podkreślił republikański kandydat na prezydenta USA.
Google pracuje obecnie nad rozwiązaniem problemu, który – biorąc pod uwagę trwające w Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie – okazał się być znaczący dla niektórych internautów. Użytkownicy mediów społecznościowych sugerują, że słynna wyszukiwarka celowo pokazuje wyniki, które są bardziej korzystne dla jednego z kandydatów.
Dziennik "The New York Times" informuje o fałszywych alarmach bombowych w lokalach wyborczych na terenie trzech stanów. "Wiele z nich wydaje się pochodzić z rosyjskich domen e-mail" – wskazują władze.
Kamala Harris wygrała z Donaldem Trumpem na wyspie Guam - na wiceprezydent USA zagłosowało 49,46 proc. uczestników głosowania, a na Donalda Trumpa - 46,22 proc.
Premier Izraela Beniamin Netanjahu zdecydował o odwołaniu ze stanowiska Joawa Gallanta. Powód? "Utrata zaufania" i "poważne różnice". Kto zastąpi dotychczasowego ministra obrony Izraela?
Niezależnie od tego, czy wybory prezydenckie w USA wygra Donald Trump czy Kamala Harris, przebieg kampanii wyborczej raczej osłabia, niż wzmacnia demokrację.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas