W UE trwają próby uzgodnienia embarga na import surowców energetycznych z Rosji. Porozumienie wydaje się możliwe w przypadku ropy, w przypadku gazu jest odległe. Czy rzeczywiście rezygnacja z rosyjskich surowców byłaby dla Europy tak kosztowna, jak twierdzą sceptycy?
Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, jesteśmy skazani na mało precyzyjne szacunki. Na podstawie tabel przepływów międzygałęziowych, które publikuje EBC, można na przykład oceniać, że ograniczenie podaży gazu o 10 proc. spowodowałoby spadek wartości dodanej w strefie euro o 0,7 proc. To daje obraz wrażliwości gospodarki na zmiany podaży tego surowca. Obecnie 70 proc. gazu wykorzystywanego w Europie pochodzi z Rosji. Teoretycznie rezygnacja z tego importu miałaby więc potężny wpływ na gospodarkę Europy, ale wiadomo, że część zostałaby zastąpiona importem z innych kierunków.