Na 20 kwietnia prezydent Putin zwołał naradę z oligarchami i szefami największych koncernów. Mieli radzić, jak uratować rosyjską gospodarkę. Po naradzie do mediów nie przedostały się żadne konkrety. Być może chodzi o to, by w kolejnym pakiecie sankcji Unia nie uderzyła w najsłabsze sektory.
Oświadczenie złożyła jedynie Elwira Nabiullina, szefowa Banku Rosji (wybrana na trzecią kadencję). Zapewniła, że kraj ma „dość finansowych zasobów, by wykonać wszystkie swoje zobowiązania” i niewypłacalność mu nie grozi. Jednak jeżeli do 4 maja Rosja nie wykupi przypadających obligacji w walucie, w oczach świata będzie niewypłacalna.
Kraje Unii odpowiadają za prawie 60 proc. rosyjskiego importu żywności i komponentów do jej produkcji. Lista krytycznych dla gospodarki Rosji technologii, do tej pory importowanych z Zachodu, liczy 1000 pozycji.
Najtrudniejsza sytuacja jest w wydobyciu ropy i gazu na arktycznym szelfie Rosji. Technologia i sprzęt pochodzą z zagranicy. Od 2014 r., czyli zajęcia Krymu przez Rosję, Gazprom i Rosnieft nie mają dostępu do zachodnich technologii w Arktyce.
Czytaj więcej
Branżą, która najmocniej odczuwa skutki napaści Rosji na Ukrainę, jest międzynarodowy transport. Przede wszystkim ten nastawiony na Wschód.