Drzewo na swojej działce może wyciąć tylko osoba prywatna, a więc właściciel działki, na której ono stoi. Ważny jest również cel ścięcia drzewa – musi być niezwiązany z prowadzeniem działalności gospodarczej. Zmiany w ustawie nie dotyczą firm, np. sklepów, restauracji, parków linowych czy deweloperów - ci nadal muszą ubiegać się pozwolenie, aby wyciąć drzewo.
Zgodnie z nowymi przepisami opłaty za wycięcie drzew lub krzewów nie dotyczą osób fizycznych. Ci mogą zaryzykować i ściąć drzewo sami lub skorzystać z usług fachowców. Drwale jednak nie mają stałego cennika, a koszt swojej usługi wyceniają indywidualnie – w zależności od wysokości drzewa i jego usytuowania. – Cena zależy od czasu, jaki trzeba poświecić na wycinkę, liczby pracowników, użytego sprzętu i metod, jakimi usuwa się drzewo – tłumaczy Paweł Liberda i z bydgoskiej firmy Kondek.
Najprostsza wycinka bez użycia specjalnych podnośników i metod alpinistycznych kosztuje od 300 do 800 zł. Im drzewo jest większe i trudniejsze do wycięcia (np. znajduje się w pobliżu linii wysokiego napięcia) tym więcej trzeba zapłacić za jego usunięcie. W ekstremalnie trudnych przypadkach koszty za wycięcie jednego drzewa dochodzą nawet do kilkunastu tysięcy złotych.
W przypadku firm stawkę za wycięcie drzewa ustalają jednostki samorządu terytorialnego. Wylicza się je przez pomnożenie liczby centymetrów obwodu pnia drzewa mierzonego na wysokości 130 cm i stawkę opłaty, która nie może być wyższa niż 500 zł za 1 cm. usuwanego drzewa.
Część urzędów zwalnia przedsiębiorców z opłat w zamian za nasadzenia zastępcze – jedno drzewo się ścina, ale w zamian trzeba zasadzić inne. Jak zapewnia Paweł Liberda – Opłaty są czysto teoretyczne, w Bydgoszczy nikt ich nie pobiera.