Na giełdach królował w czwartek optymizm. Niemal wszystkie europejskie indeksy umiarkowanie zyskiwały. Dobrze się prezentował na tle Europy polski WIG, rosnąc o ponad 2 proc. Amerykański Nasdaq Composite zaczął czwartkową sesję od zwyżki o 2,2 proc., dzień wcześniej zyskał aż 3,85 proc. Dow Jones Industrial rósł na początku sesji o 1,4 proc. po wzroście o 1,3 proc. w środę. Dolar słabł dalej. Płacono zań po południu nawet 3,81 zł.
Czemu rynki się cieszyły, choć oficjalnego zwycięzcy wyborów nie ogłoszono? Z lektury raportów analityków publikowanych przed wyborami można odnieść wrażenie, że rynek gotów byłby na wzrost w niemal każdym scenariuszu wyborczym.
Ten scenariusz, który ma największe szanse na realizację (demokratyczny prezydent i republikański Senat przy mniejszej przewadze demokratów w Izbie Reprezentantów), jest natomiast oceniany przez inwestorów za dosyć bezpieczny dla gospodarki. Wyklucza bowiem zarówno wojny handlowe, jak i oddala niebezpieczeństwo podwyżki podatków czy też wprowadzenia regulacji mocno bijących w sektor naftowy, finansowy czy technologiczny.
– Podzielony Kongres oznacza, że nic wielkiego lub ekstremalnego, jeśli chodzi o politykę rządu, szybko się nie zdarzy. Czy mowa o wyższych podatkach, bardziej restrykcyjnej polityce energetycznej czy większej stymulacji fiskalnej, to sprawy te zniknęły teraz ze stołu – twierdzi Shawn Cruz, strateg z TD Ameritrade.
Scenariusz prezydentury Bidena osłabionej przez republikanów z Senatu jest również pozytywnie oceniany przez inwestorów lokujących pieniądze na rynkach wschodzących. Indeks MSCI Emerging Markets przebił szczyt ze stycznia i znalazł się najwyżej od 2018 r. W czwartek umacniały się m.in. rosyjski rubel, chiński juan, peso meksykańskie, a nawet lira turecka.