Większe zainteresowanie i większy odsetek osób z pozytywnym wynikiem to dwa główne wnioski po ostatnim egzaminie na maklera papierów wartościowych zorganizowanym przez KNF. Jest natomiast możliwość, że nie była to jedyna szansa na uzyskanie licencji maklerskiej w tym roku.
Jak wynika ze statystyk KNF, do egzaminu na maklera, który odbył się pod koniec czerwca, ostatecznie podeszło 188 osób. Oczywiście wynik ten daleki jest od rekordów sprzed lat, kiedy na egzamin zgłaszało się nawet ponad 400 osób. Warto jednak zwrócić uwagę, że poziom zainteresowania czerwcowym testem był największy od 2015 r.
Wpływ na to mogło mieć kilka czynników. Z jednej strony odżył rynek kapitałowy i pracy dla maklerów w ostatnim czasie jest zdecydowanie więcej, co widać chociażby po ofertach pracy z biur i domów maklerskich.
– Rynek dla kandydatów i obecnych maklerów jest najlepszy od lat. W ciągu ostatnich 12 miesięcy widzimy duże zainteresowanie branży osobami z licencjami oraz kandydatami przygotowującymi się do egzaminów. To konsekwencja rosnącego zainteresowania giełdą, wzrostu liczby inwestorów indywidualnych, a także ogólnego wzrostu zainteresowania inwestycjami, co widać w napływach do funduszy i coraz większej liczbie klientów domów maklerskich i TFI. To wszystko sprawia, że maklerskie szelki są cały czas cenionym aktywem, którego koszt jest niski, a profity z niego wysokie – mówi Paweł Cymcyk, prezes Związku Maklerów i Doradców.
Inna sprawa to fakt, że przez pandemię zaburzony został rytm przeprowadzania egzaminów. Standardowo KNF organizowała dwa testy w roku: jeden wiosną, drugi jesienią. Covid-19 sprawił, że w ubiegłym roku udało się przeprowadzić tylko jeden egzamin (we wrześniu). W tym roku czerwcowy test był pierwszym, ale możliwe, że nie ostatnim.