O tym, jak oceniać wyniki polskiego eksportu za pierwsze półrocze (7 proc. spadku względem analogicznego okresu w 2019 r.) i jakiego są jego perspektywy w kontekście ogólnoświatowej pandemii koronawirusa, rozmawiali eksperci podczas debaty „Rzeczpospolitej" pt. „Pandemia koronawirusa – wielkie zagrożenie czy może szansa na nowe otwarcie w polskim eksporcie".
– Teraz widać, że wyniki eksportu wbrew dużym obawom nie spadną na koniec br. o 15–20 proc., a jak szacujemy ledwie o 3–4 proc. Oczywiście branżowo i w ujęciu geograficznym będą one bardzo zróżnicowane. Co ważne, spadek eksportu do Niemiec będzie dużo mniejszy, niż się obawiano, ale już w przypadku innych krajów strefy euro, takich jak Włochy, Francja czy Hiszpania, będzie on wyraźny. Te państwa sporo od nas importowały, a teraz ich możliwości zakupowe znacząco się obniżyły. Bardzo dobrze idzie za to sprzedaż do pozaunijnych krajów wysokorozwiniętych, w tym do Stanów Zjednoczonych – analizował Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Bezpieczny handel
– Jeśli idzie o eksport do krajów Europy Zachodniej dotkniętych pandemią, jak Francja, Włochy, Hiszpania, to nasi przedsiębiorcy coraz częściej zwracają się do nas z zapytaniami o ubezpieczenia. Ryzyko handlu z tym państwami jest teraz trudno ocenić i rzadko który ubezpieczyciel chce te ryzyka podjąć. Dodatkowo rodzimi eksporterzy chcą też zabezpieczyć się przy transakcjach z kontrahentami z Wielkiej Brytanii, głównie w kontekście wciąż niewyjaśnionych zasad handlu po brexicie – mówił Janusz Władyczak, prezes KUKE. Jego zdaniem w dobie tak wielkich niepewności, gdyż nie można też zapominać o wojnie handlowej na linii USA–Chiny, bezpieczny handel będzie coraz bardziej w cenie.
– Na pewno widzimy większe zainteresowanie rynkami Bliskiego Wschodu i Azją. Otworzyło się tam sporo możliwości dla polskich firm. To cieszy, bo rynki te były ze względu na ich specyfikę i uwarunkowania wewnętrzne długo przed nami zamknięte. Cześć polskich firm tę szansę wykorzystuje. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to trend trwały, który pozwoli zwiększyć zróżnicowanie geograficzne naszego eksportu – tłumaczył Władyczak w kontekście pytania, czy załamanie się rynków Europy Zachodniej niejako wymusi na polskich eksporterach poszukiwania nowych, pozaeuropejskich rynków zbytu. Choć, jak podkreślił, sytuacja na najważniejszych dla nas rynkach – Niemiec i Czech – w pełni się normalizuje.