Patronat „Rzeczpospolitej":
Pasażerskie linie lotnicze wynikające z ogólnoświatowego lockdownu straty liczą w milionach. Efekty ponad dwumiesięcznego zamknięcia ruchu pasażerskiego są widoczne także w Polsce, o czym dyskutowano podczas panelu „Ekonomiczne skutki Covid-19 dla lotnictwa cywilnego". Przedstawiciele branży lotniczej twierdzą, że kryzys związany z koronawirusem należy traktować jako szansę. – Podmioty, które przetrwają, będą miały szansę wejść na oczyszczone pole. Po kryzysie nie można zostać średniakiem, trzeba wejść na wyższy poziom – zaznaczył Marcin Horała.
Podczas dyskusji paneliści zaznaczali, że dla lotnictwa kryzys związany z Covid-19 nie jest wyzwaniem tak dużym jak dla innych branż, ponieważ lotnictwo zmagało się przez ostatnie lata z wieloma problemami. – Branża lotnicza przez ostatnie 30–40 lat przeżywała różne kryzysy i recesje i zawsze potrafiła się odrodzić. Bardzo ważnym elementem jest odbudowa zaufania do latania. Tak jak 11 września pokazał, że pewne kwestie z nami zostały, tak po kryzysie związanym z koronawirusem również pewne zmiany pozostaną na stałe – mówił Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport.
Panel był także okazją do rozmowy o przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego. – Czas spowolnienia gospodarczego czy wręcz kryzysu to czas, gdy inwestycje są szczególnie potrzebne i kiedy prowadzi się je łatwiej. Gdybyśmy nie mieli takiego projektu jak CPK, to trzeba byłoby go wymyślić, ponieważ kryzys to czas, gdy upadają inwestycje prywatne i inwestycje publiczne muszą nadrabiać – wyjaśniał Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK. – Dzisiaj przechodzimy w świat wirtualny. To jest nasza odpowiedź na kryzys, na to, by pobudzać gospodarkę, pozostać liderem i budować systemy, które będą nie tylko zarządzać ruchem lotniczym, ale także staną się centrum badawczo-rozwojowym dla CPK. Natężenie ruchu lotniczego sprzed pandemii wróci za dwa–cztery lata i nie możemy zgubić naszej szansy – stwierdził Janusz Janiszewski, prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.