Jak zadbać o lepsze przestrzeganie zaleceń terapeutycznych – zastanawiali się paneliści podczas debaty o współodpowiedzialności w terapii przewlekłych chorób cywilizacyjnych.
Niestosowanie się pacjentów do zaleceń terapeutycznych stwarza istotne – choć możliwe do uniknięcia – wyzwania dla sektora ochrony zdrowia. Poza znaczącą utratą życia inne konsekwencje to straty finansowe i nadmierne obciążenie służby zdrowia.
– Nadciśnienie tętnicze jest chorobą, która doskonale nadaje się do przeanalizowania współpracy pacjenta i lekarza – mówi prof. Andrzej Tykarski, hipertensjolog. – Coraz więcej mówimy o tzw. adherence. Termin ten oznacza przestrzeganie zaleceń farmakologicznych i niefarmakologicznych. Jest jeszcze pojęcie „persistance”, czyli pytanie, czy pacjent wytrwa w leczeniu, czy nie rzuci samej terapii. Powinniśmy też więcej mówić o „concordance”, czyli tym, czy pacjent akceptuje wspólne leczenie w obrębie zespołu terapeutycznego, do którego należą także lekarz, pielęgniarka i inne osoby – wyjaśnia ekspert.
Uprościć zalecenia
Pacjenci, zwłaszcza ci w podeszłym wieku, biorą wiele pigułek, często mylą im się godziny przyjmowania. Czasami zapominają przyjąć dany lek, czasami nie stać ich na wykupienie droższych specyfików. Dlatego, zdaniem ekspertów, konieczne jest w miarę możliwości preferowanie leków wieloskładnikowych, tak aby uprościć pacjentowi leczenie.
Prof. Tykarski przypomniał, że nadciśnienie jest chorobą, która przez wiele lat nie boli, więc nie mobilizuje pacjenta do przestrzegania zaleceń terapeutycznych. Tymczasem w nadciśnieniu branie lekarstw jest kluczowe. Jeśli pacjent bierze ponad 80 proc. dawek lekarstw, uznaje się, że w pełni współpracuje. Jeśli bierze 50–80 proc. dawek – jest częściowo nieadherentny. Są też pacjenci, którzy biorą lekarstwa jeszcze rzadziej.