W marcu pisaliśmy też, że Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) sygnalizowała KNF problem wysokich umorzeń w części TFI, sugerując wzorem rynków rozwiniętych wsparcie instytucji publicznych dla rynku obligacji korporacyjnych. Część przedstawicieli branży przekonuje, że NBP, podobnie jak inne banki centralne, mógłby skupywać obligacje przedsiębiorstw o ratingu inwestycyjnym – lub przynajmniej dać dostęp funduszom inwestycyjnym do tzw. operacji repo na takich obligacjach.
– Banki centralne wprowadziły odrębne programy skupu obligacji korporacyjnych, np. Fed, EBC. Działania powyższe odniosły natychmiastowy skutek na rynku papierów korporacyjnych, wprowadzając uspokojenie i powrót obrotu tymi instrumentami – przekonuje Zbigniew Jakubowski, wiceprezes zarządu Generali Investments TFI. – Rynek postuluje, by NBP, BGK lub PFR mogły tego typu operacje przeprowadzić. Nie należy również zapominać o transakcjach repo obligacjami korporacyjnymi, niemniej podstawową bolączką jest obecnie bardzo niska płynność papierów korporacyjnych o wysokich ratingach kredytowych, np. obligacji BGK (jedyny w pełni państwowy bank w Polsce) oraz listów zastawnych – twierdzi Jakubowski.
Jak dodaje, uspokojenie rynku spowodowałoby sukcesywny powrót uczestników do kwotowań i zwiększenie liczby transakcji, co z kolei doprowadziłoby do udrożnienia rynku dla przedsiębiorstw małych i średnich, poprawiając ich trudną sytuację. – Na rynku amerykańskim skala emisji długu korporacyjnego zwiększyła się diametralnie, co pozwoli lokalnym firmom na znacznie szybsze pokonanie kryzysu i w efekcie mniejsze koszty dla gospodarki danego kraju, w tym przypadku USA – zauważa Jakubowski.
– W związku z problemem płynności, jaki pojawił się na rynku obligacji korporacyjnych, nawet tych o znikomym ryzyku kredytowym, powinien zostać wdrożony proces skupu obligacji korporacyjnych przez jedną z głównych instytucji mogących taki proces przeprowadzić. Ewentualnie w trybie nadzwyczajnym taki mandat powinien zostać takim instytucjom udzielony – przekonuje Rafał Lerski, członek zarządu BNP Paribas TFI. – Podobne działania są przeprowadzane przez instytucje rządowe lub monetarne w krajach, gdzie problem płynności w tym sektorze wystąpił. Wystarczyłoby, żeby skupowane były obligacje o najwyższej jakości kredytowej, np. spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa – dodaje.
Same towarzystwa nie mówią jednak w sprawie interwencji jednym głosem. – Rzeczywiście, w krajach rozwiniętych dochodzi do skupu obligacji korporacyjnych, jednak może to dotyczyć emitentów o określonym ratingu inwestycyjnym. W Polsce niestety niewielu emitentów stara się o ratingi, bo sam rynek jest relatywnie mały – komentuje Paweł Homiński, członek zarządu Noble Funds TFI. – Ewentualne zaangażowanie PFR czy BGK byłoby wskazane, gdyby było umotywowane podtrzymaniem finansowania przedsiębiorstw, a nie wspieraniem poszczególnych funduszy. Pojawiały się już sygnały z banków, że nie będą one starały się pozyskiwać nowych klientów korporacyjnych, lecz skupiać się na obsłudze obecnych. Dlatego może pojawić się luka w finansowaniu firm – zauważa Homiński.