Dane BIK pokazują, że od miesięcy coraz większa grupa konsumentów jest zainteresowana kredytami ratalnymi. Ale w ślad za ponad 60-proc. wzrostem liczby udzielonych kredytów nie idzie analogiczny wzrost w ujęciu wartościowym. Dominują bowiem pożyczki na mniejsze kwoty. – Tak wysoka dynamika niskokwotowych kredytów ratalnych to w większości efekt przekształcania zobowiązań z odroczonym terminem płatności w kredyt ratalny poprzez zakup wierzytelności przez banki – mówi dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
– Podobnie jak w całym 2022 r. ujemną dynamiką sprzedaży charakteryzowały się kredyty ratalne na wysokie kwoty, tj. z przedziału powyżej 10 tys. zł – dodaje. W ujęciu ilościowym ich liczba spadła w tym roku 6,4 proc., a wartościowo – 3,5 proc.
Internet też zyskuje
Zainteresowanie ratami widać też w sklepach online. Jak wynika z badania dla Izby Gospodarki Elektronicznej, do wybrania rat podczas zakupów w sieci najbardziej skłania konsumentów opcja rat 0 proc. – wskazało na nią 23 proc. ankietowanych. Do wyboru tej opcji skłania ich szybka decyzja o przyznaniu kredytu (do kilku minut), załatwienie formalności online czy możliwość dokonania zakupu mimo braku środków finansowych.
Czytaj więcej
Aż o 60 proc. urosła w maju liczba udzielonych kredytów ratalnych. Pozornie można z tego wysnuć optymistyczny wniosek, że to skutek ożywienia gospodarczego i rosnącej konsumpcji. Głębsza analiza wskazuje jednak na zupełnie inną interpretację.